Kilka osób z najbliższego otoczenia prezydenta Władimira Putina mogło czerpać korzyści z nielegalnych transakcji Deutsche Banku w Moskwie - informuje Bloomberg.
Amerykański Departament Sprawiedliwości prowadzi śledztwo w sprawie transakcji o łącznej wartości ponad 6 mld dol., które mogły posłużyć jako przykrywka do wyprowadzenia pieniędzy z kraju.
Kto zyskał?
Szczególną uwagę Departamentu Sprawiedliwości stanowią tzw. transakcje lustrzane. Przeprowadzane jednocześnie na dwóch różnych rynkach umożliwiają wyprowadzenie pieniędzy bez konieczności informowania regulatorów. Rosyjscy klienci niemieckiego banku mieli kupować akcje w rublach i dokonywać takich samych transakcji w Londynie za dolary.
Mogło dochodzić do prania brudnych pieniędzy i lokowania ich za granicą. W minionych latach przeprowadzono setki takich operacji finansowych, a partnerami Deutsche Bank w tych interesach w Moskwie i Londynie byli często ci sami partnerzy.
Źródła Bloomberga informują, że w kilku przypadkach aktywa na tych kontach mogą należeć do krewnego oraz dwóch przyjaciół Putina, biznesmenów Arkadego oraz Borysa Rotenbergów.
Przedstawiciel Rotenbergów zaprzeczył jednak ich udziałowi w podejrzanych transakcjach. Komentarza tej sprawie odmówił natomiast rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow.
Seria śledztw
Deutsche Bank AG prowadzi własne wewnętrzne śledztwo, które ma wyjaśnić, czy pracownicy oddziału w Rosji brali udział w praniu brudnych pieniędzy dla swoich klientów. Ponadto niemiecki bank ogłosił na początku tego roku, że będzie ograniczał swoją działalność w Rosji.
W wyjaśnianiu afery bierze udział także Departament Sprawiedliwości USA, brytyjski nadzór finansowy, kontrolerzy bankowi z Nowego Jorku oraz instytucje nadzoru finansowego z Rosji i Niemiec.
Autor: mb / Źródło: The Moscow Times, Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru