Inflacja w sierpniu wyniosła 1,8 procent rok do roku, a w porównaniu z lipcem tego roku mieliśmy do czynienia z kolejnym miesiącem spadku cen - podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny w tak zwanym eksperymentalnym szybkim szacunku. Ekonomistka Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek zwróciła jednak uwagę, że od września można spodziewać się, że ceny żywności będą rosnąć szybciej.
"Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według eksperymentalnego szybkiego szacunku w sierpniu 2017 r. w stosunku do poprzedniego miesiąca obniżyły się o 0,2 proc. (wskaźnik cen 99,8), a w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 1,8 proc. (wskaźnik cen 101,8)" - poinformował w czwartek Główny Urząd Statystyczny.
Wzrost cen
Urząd zastrzegł, że opublikowane w czwartek dane mają charakter wstępny i mogą ulec zmianie. Dane ostateczne za sierpień 2017 r. zostaną opublikowane zgodnie z dotychczasowym harmonogramem ich udostępniania, tj. 11 września 2017 r. o godz. 14. Zgodnie z poprzednimi danymi GUS inflacja w lipcu wyniosła 1,7 proc. rdr, a w ujęciu miesięcznym ceny spadły wówczas o 0,2 proc. Natomiast w czerwcu inflacja wyniosła 1,5 proc. licząc w ujęciu rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny spadły o 0,2 proc.
"Mieliśmy prawdopodobnie do czynienia ponownie z nieznacznym spadkiem miesiąc do miesiąca cen żywności i cen paliwa oraz cen odzieży i obuwia (wyprzedaże). Natomiast rok do roku ceny żywności wzrosły w nieco większym stopniu niż w lipcu (baza wyższa). Podobnie ceny paliwa. I to z tego powodu inflacja w sierpniu była wyższa niż w lipcu br. (1,8 proc. wobec 1,7 proc.)" - wskazała główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Określony przez Radę Polityki Pieniężnej tzw. cel inflacyjny to 2,5 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami w wysokości +/- 1 pkt. proc.
Więcej za żywność
Według Starczewskiej-Krzysztoszek nie ma przesłanek do prognozowania zmian w tempie inflacji.
- Co prawda huragan w Teksasie ograniczył czasowo wydobycie ropy naftowej z dna Zatoki Meksykańskiej, a tym samym jej podaż, ale jednocześnie koniec wakacji obniża popyt na paliwo. Poza tym USA ma dość pokaźne zapasy tego surowca. Nie powinniśmy zatem spodziewać się istotnych, trwałych zmian cen paliwa - oceniła. Ekonomistka zwróciła jednak uwagę, że od września można spodziewać się tego, że szybciej będą rosnąć ceny żywności, bo nie ma urodzaju owoców. Dodała, że na wzrost cen żywności rok do roku przekładać się też będą wyższe ceny produktów mlecznych. - Tym samym pokaźny, bo około 5-procentowy wzrost wynagrodzeń będzie "zjadany" na poziomie 1,8-2,0 procent przez inflację. Na razie na szczęście optymizm gospodarstw domowych dotyczący ich zdolności do konsumpcji nie mija, więc gospodarka może liczyć na utrzymanie w drugiej połowie 2017 roku wzrostu spożycia indywidulanego na poziomie powyżej 4 procent. Ta stabilizacja jest dużym ułatwieniem dla Rady Polityki Pieniężnej i jej deklaracji, że stopy procentowe nie będą jeszcze długo zmieniane - oceniła przedstawicielka Konfederacji Lewiatan
Autor: ps/ms / Źródło: PAP