Tylko wznowienie postępowania dotyczącego decyzji waloryzacyjnej pozwoli wygrać wyrównanie świadczeń, które zostały niesłusznie wcześniej okrojone - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Podkreśla przy tym, że "poszkodowani emeryci mogą nie dożyć sprawiedliwości".
"Postulowane wcześniej składanie przez poszkodowanych wniosków o przeliczanie emerytur na mocy art. 114 o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (tj. z 2023 r. poz. 1251 ze zm.; dalej: ustawa emerytalna) okazało się ślepą uliczką, co potwierdził m.in. wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z 4 września 2024 r. (sygn. akt V U 721/24)" - zaznacza gazeta.
ZUS a okrojone emerytury i wyrównanie
Jak wskazuje, na sprawiedliwość czeka ok. 200 tys. kobiet urodzonych w latach 1949–1959 i mężczyzn z lat 1949-1954 (z wyjątkiem rocznika 1953), którzy przeszli na wcześniejsze emerytury przed 6 czerwca 2012 r. i potem otrzymali ku swojemu zdziwieniu groszowe świadczenia powszechne – drastycznie obcięte na mocy art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej obowiązującego od 1 stycznia 2013 r.
"W chwili składania wniosku o wcześniejsze emerytury poszkodowani nie mieli pojęcia o zbliżającym się 'toporze'. Dlatego ujął się za nimi Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 4 czerwca 2024 r. (SK 140/20), uznając opisane praktyki za niesprawiedliwe i niezgodne z konstytucją. Problem w tym, że w wyniku przepychanek politycznych wyrok nie został do dziś opublikowany w Dzienniku Ustaw i jak zapewniają rządzący – 'nie ujrzy on światła dziennego'" - podkreśla "DGP".
Dlatego, jak akcentuje, większość poszkodowanych emerytów musi upatrywać szans na sprawiedliwość w próbie wznowienia postępowania ws. decyzji waloryzacyjnych, jakie co roku ZUS sporządza w okolicach marca. Powinni oni złożyć do ZUS, też na podstawie art. 145a k.p.a., podanie o wznowienie postępowania ws. tej decyzji, wnosząc o zignorowanie przy przeliczaniu świadczenia art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej.
- ZUS odmówi niemal na 100 procent, ale nic straconego. Wówczas emeryt powinien odwołać się do sądu, prosząc o zastosowanie kontroli rozproszonej, czyli o nakazanie przeliczenia emerytury z pominięciem spornego przepisu - wyjaśnia cytowana przez "DGP" Paulina Paszkiewicz, adwokat specjalizująca się w ubezpieczeniach społecznych.
"Prawniczka tłumaczy, że to rozwiązanie daje największe nadzieje na powodzenie, ponieważ ZUS nie może postawić zarzutu, że od momentu wydania decyzji waloryzacyjnej minęło 5 lat" - dodaje gazeta.
Źródło: PAP, "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock