Władimir Putin odpowiada za ponad jedną trzecią obecnej inflacji w Polsce - wynika z analizy ekonomistów Banku Pekao. Powodem jest gwałtowny wzrost cen energii wywołany "szantażem gazowym". Zdaniem ekonomistów PKO BP obecny wzrost nowych przypadków zakażeń koronawirusem w Chinach oraz rosyjska inwazja na Ukrainę oznaczają "silniejszą presję na wzrost cen".
Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że inflacja w Polsce w marcu 2022 roku wyniosła 10,9 proc. rok do roku. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 3,2 proc. w porównaniu do lutego br. Ostateczne dane poznamy 15 kwietnia.
Z marcowej projekcji Narodowego Banku Polskiego wynika, że inflacja w 2022 roku wyniesie 10,8 proc.
Do obserwowanego wzrostu cen w Polsce odnieśli się we wtorek na Twitterze ekonomiści Banku Pekao. W serii wpisów wskazali, że "na długo zanim Zachód zaczął nakładać sankcje na Rosję Putina, Rosja Putina toczyła już wojnę ekonomiczną z Zachodem". "W poł. 2021 przykręciła kurki z gazem potęgując presję kosztową w Europie. Naszym zdaniem Putin odpowiada za ponad 1/3 obecnej inflacji w Polsce" - ocenili przedstawiciele Banku Pekao, określając to mianem "Putinflacji".
Inflacja w Polsce
Jak wskazali, wzrost cen gazu jesienią 2021 roku miał wiele źródeł. Wśród nich wymieniono m.in. wzrost popytu, zwłaszcza z Azji oraz bezwietrzną pogodę we wrześniu. "Jednak 70 proc. odpowiedzialności przypisujemy Putinowi, gdyż opróżniając rezerwy gazu w Europie zadziałał na wyobraźnię i wywołał niemal panikę na rynku" - napisali ekonomiści.
Ich zdaniem szantaż gazowy Putina widać prawie wszędzie wśród danych dotyczących wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI). "Bezpośrednio w cenach nośników energii i pośrednio (naszym zdaniem w 30 proc.) w cenach energii elektrycznej. W inflacji bazowej, podbijając ceny dóbr z dużym udziałem gazu i prądu w kosztach" - wyjaśnili.
Ponadto, jak wskazali ekonomiści Banku Pekao, koszty gazu stanowią 60-80 proc. kosztów produkcji nawozów. Nawozy zaś stanowią 25-40 proc. kosztów produkcji zbóż i pasz. "Naszym zdaniem koszty gazu odpowiadają za 50-80 proc. wzrostu cen żywności w ostatnich m-cach. Częściowo przez kanał oczekiwań" - czytamy we wpisie.
Dodatkowo ekonomiści PKO BP zwrócili uwagę na utrzymujący się wpływ pandemii COVID-19. "To nie koniec wpływu Covid-19 na światową gospodarkę. Ze względu na politykę 'zero-covid' w Chinach wprowadzane są lokalne lockdowny. Najbardziej istotny jest ten w Szanghaju, który już teraz przyczynił się do gigantycznych opóźnień przeładunkowych w największym porcie świata" - zauważyli.
"Jeszcze na początku roku napięcia w globalnych łańcuchach dostaw malały. Obecnie, wraz z lockdownami w Chinach oraz wojną w Ukrainie, perspektywy znacząco się pogorszyły, co oznacza silniejszą presję na wzrost cen" - ocenili przedstawiciele PKO BP.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN24 Biznes