Mimo fiaska pierwszych negocjacji z Komisją Europejską Włosi nie rezygnują z obrony białego przysmaku. Jak zapewnił rzecznik włoskiego przedstawicielstwa przy Unii Europejskiej Manuel Jacoangeli, Włochy chcą jak najszybciej rozwiązać kryzys wokół skażonej mozzarelli z Kampanii.
Komisja Europejska oceniła w czwartek jako "niewystarczające" środki podjęte przez włoskie władze w celu uniknięcia sprzedaży partii skażonej mozzarelli z regionu Neapolu i zagroziła wprowadzeniem całkowitego embarga na ten produkt. Jacoangeli oświadczył, że strona włoska przyjęła do wiadomości komunikat Komisji Europejskiej. Dodał, że Włochy wyjaśnią wszystkie aspekty związane ze sprawą skażonej mozzarelli.
Włoskie władze zapewniły Komisję Europejską, że żadna partia skażonego rakotwórczymi dioksynami sera mozzarella nie opuściła Włoch. Na południu kraju w obronie mozzareli demonstrują rolnicy.
Ser skażony śmieciami?
Problemy z mozzarellą z mleka bawolic rozpoczęły się, gdy ujawniono, że niektóre zakłady w Kampanii produkują ją z mleka zawierającego dioksyny. Ich obecność wiąże się z zaleganiem w rejonie Neapolu tysięcy ton niewywożonych miesiącami śmieci oraz nielegalnym ich zakopywaniem. Według niektórych ekspertów, w ten sposób toksyny trafiają do pasz.
Tymczasem toksykolodzy zapewniają na łamach włoskiej prasy, że znalezione śladowe ilości dioksyn nie są szkodliwe. Jednak w rezultacie alarmu czy też - jak podkreśla się w Italii - "psychozy" import tego najszlachetniejszego gatunku mozzarelli wstrzymały czasowo Japonia i Korea Południowa. W rezultacie we Włoszech zamknięto już ponad 80 wytwórni mozzarelli.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters