Na świecie brakuje czekolady i co grosza, zmierzamy w kierunku trwałego jej deficytu. Wpływ na to ma coraz większy popyt ze strony krajów rozwijających się, a także rosnąca popularność gorzkiej czekolady zawierającej o wiele więcej kakao.
Ceny kakao, z którego produkowana jest czekolada, wzrosły w ciągu roku o jedną czwartą do kwoty 2 tys. funtów za tonę. W 2005 roku było to zaledwie 1,3 tys. funtów. A będzie jeszcze drożej, bo w 2020 roku popyt ma przewyższyć podaż o milion ton.
Ebola uderzyła w czekoladowy przemysł
Do deficytu czekolady przyczyniają się też coraz słabsze zbiory z plantacji kakao. Trawią ją susze, choroby, problemem jest także wirus ebola, który przyczynił się do zmniejszenia zbiorów w Afryce Zachodniej. Ryzyko epidemii nie pozwoliło na zatrudnienie takiej samej liczby pracowników do zbiorów. A 70 proc. światowego kakao pochodzi właśnie z Afryki Zachodniej.
Dodatkowo coraz większy głód na czekoladę odczuwają takie kraje rozwijające się jak Chiny. Rosnące zainteresowanie czekoladą pokazują wyniki sprzedaży szwajcarskiego potentata, firmy Barry Callebaut, która sprzedała w Azji o 9,3 proc. więcej czekolady niż przed rokiem. Z kolei w obu Amerykach sprzedaż wzrosła o 5,3 proc.
Firmy zajmujące się produkcją czekolady w związku z realną groźbą niedoboru surowca zwiększają nakłady na plantacje. I tak Mars otworzył na terenie stanu Kansas, plantację kakao wartą 170 mln funtów, natomiast Barry Callebaut zainwestowała w swoją fabrykę w Sao Paulo w Brazylii 7,3 mln funtów.
Autor: pp//bgr / Źródło: "Daily Mail"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu