W najbliższych miesiącach inwestorzy mają spore szanse, by zarobić na warszawskiej giełdzie: na parkiecie zadebiutują spółki o rekordowej wartości akcji - zapowiada "Rzeczpospolita".
Zdaniem gazety, ten rok będzie wręcz przełomowy dla warszawskiej giełdy. Nigdy bowiem w tak krótkim czasie nie oferowano do sprzedaży nowych akcji o tak wielkiej wartości. Jak wylicza „Rzeczpospolita”, w grę wchodzą walory dziewięciu spółek o łącznej wartości 11 miliardów złotych.
Największy udział będą w tym miały dwie firmy: debiutująca na giełdzie Polska Grupa Energetyczna oraz PKO Bank Polski. Każda z nich planuje sprzedać swoje akcje za ok. 5 mld zł. - Akcje tej energetycznej spółki mogą być okazją na zarobek dla drobnych inwestorów, nawet tych, którzy nie śledzą codziennie giełdowych indeksów - mówi o papierach PGE Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI.
Akcje na kredyt
Kupić ich nie będzie łatwo. Regułą jest, że przy tak atrakcyjnych spółkach zlecenia kupna są mocno redukowane. Oznacza to, żeby nabyć akcje za kilka, kilkanaście tysięcy złotych, trzeba dysponować kwotą około 200 tys. zł. Jednak banki zapewne przygotują ofertę kredytową.
Akcje PGE są tak interesujące, bo sektor energetyczny jest odporny na kryzys, a zapotrzebowanie na prąd i jego ceny rosną. Pokazuje to przykład poznańskiej Enei. Od listopada 2008 r., kiedy zaczęto notować jej akcje, ich kurs – mimo kryzysu – wzrósł o ponad połowę.
Emocje jak za dawnych lat
Niemal równocześnie ze sprzedażą walorów PGE powinna ruszyć nowa emisja akcji PKO BP. – Takich dwóch ofert blisko siebie w historii polskiej giełdy jeszcze nie było. Podobne emocje mogła budzić tylko sprzedaż w 1997 r. w niewielkim odstępie czasu akcji KGHM i Banku Handlowego – dodaje Marek Mikuć.
– Choć jest to rekordowa wartość akcji, nie powinno być kłopotów z ich sprzedażą. Pod warunkiem, że nastroje inwestorów drastycznie się nie pogorszą – ocenia Wiesław Rozłucki, były wieloletni prezes polskiej giełdy.
Nowe duże oferty to nadzieja na dalszą poprawę sytuacji na giełdzie. – Tak duże emisje jak PGE czy PKO BP wpływały pozytywnie na kursy innych spółek, bo do Polski trafiał nowy kapitał, głównie z zagranicy – mówi Tomasz Kaczmarek z Domu Maklerskiego BZ WBK.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: PAP