Ministrowie finansów krajów UE na spotkaniu w Luksemburgu porozumieli się w sprawie podwyższenia gwarancji depozytów bankowych z obecnych obowiązkowych 20 tys. do 50 tys. euro. Decyzje należą jednak do poszczególnych krajów Wspólnoty.
"Zgadzamy się, że priorytetem jest odbudowa zaufania i właściwe funkcjonowanie sektora finansowego. (...) Zobowiązujemy się do wszelkich koniecznych działań, by zapewnić stabilność systemu bankowego oraz chronić depozyty" - głosi przyjęta przez ministrów deklaracja. Zgodnie z dokumentem, gwarancje, wprowadzone na co najmniej rok, mają dotyczyć osób indywidualnych.
Polsce się nie spieszy
Minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że także w Polsce oszczędności obywateli w bankach będą gwarantowane do 50 tys. euro. - Polska podwyższy ten pułap, ale to nie jest coś, co zrobimy natychmiast - powiedział szef polskiego resortu finansów.
W deklaracji podkreślono, że kraje mogą wprowadzać dalej idące gwarancje - nawet do 100 tys. euro. Dla przykładu - we Włoszech gwarancje już przekraczają 100 tys. euro, we Francji wynoszą 70 tys., a w ostatnich kilku dniach wiele krajów UE ogłasza podwyższenie obowiązujących pułapów.
Obecna unijna dyrektywa z 1994 roku gwarantuje w razie upadku banku zwrot 90 proc. wartości wkładu, ale nie więcej niż 20 tys. euro.
By odzyskać zaufanie
Unijna dyrektywa z 1994 roku w sprawie gwarantowania depozytów zapewnia w razie upadku banku zwrot 90 proc. wartości wkładu, ale nie więcej niż 20 tys. euro. W praktyce już teraz obowiązują różne limity, np. Francja już wcześniej skorzystała z możliwości podwyższenia pułapu, wprowadzając gwarancje depozytów do 70 tys. euro
Wspólna decyzja "27" jest odpowiedzią na apele o skoordynowaną odpowiedź UE na rozpoczęty w USA kryzys, który dotarł też do Europy. Dotychczas akcje ratunkowe banków czy zapowiedzi podwyższenia gwarancji depozytów były podejmowane przez poszczególne rządy krajów UE. - To powinno w pełni uspokoić kogokolwiek, kto byłby nerwowy w tych czasach - powiedział min. Rostowski.
Ministrowie wysłali też uspokajające sygnały w stronę "systemowo ważnych" instytucji finansowych. Obiecali, że będą je wspierać, zapewniając stabilność systemu bankowego. Wszystkie działania mają koordynować, "biorąc pod uwagę możliwe transgraniczne konsekwencje decyzji podejmowanych na poziomie krajowym" - głosi deklaracja.
W deklaracji ministrowie określili warunki takich działań. Doraźne interwencje państw na rynkach finansowych mają być ograniczone w czasie i uwzględniać interesy podatników. Jeśli już jakiś rząd będzie musiał przejąć upadający bank, ma mieć możliwość zmiany zarządu - odpowiedzialnego za decyzje, które wprowadziły bank w tarapaty. W takim przypadku odchodzący menedżerowie byliby pozbawieni "niezasłużonych korzyści". "Rządy powinny mieć między innymi uprawnienia interwencji w sprawie wynagrodzeń" - głosi deklaracja, która ma charakter polityczny i teraz ma być wdrażana w życie.
Zasady euro mniej sztywne
Ministrowie zaznaczyli, że nadal w sposób "elastyczny" mają być stosowane unijne zasady pomocy publicznej, tak by nie przeszkadzały w ratowaniu upadających banków i oszczędności obywateli. Z uwagi na "nadzwyczajne okoliczności" elastycznie ma być też stosowany unijny Pakt Stabilności i Wzrostu, który ogranicza deficyty budżetowe krajów członkowskich do 3 proc. PKB, a dług publiczny - do 60 proc.
Rządy krajów członkowskich mają teraz na bieżąco współpracować. Dlatego formalnie wtorkowe posiedzenie formalnie się nie zakończyło - rada ministrów finansów (ECOFIN) trwa, a ministrowie zbiorą się po raz kolejny za tydzień, dzień przed rozpoczęciem szczytu UE 15-16 października, który także ma być poświęcony kryzysowi finansowemu.
Wielka Brytania nie czekała
Wyższe gwarancje dla prywatnych depozytariuszy wprowadziła we wtorek, ale jeszcze przed ustaleniami z Luksemburga - Wielka Brytania - 50 tys. funtów szterlingów wobec wcześniejszego 35 tys. funtów, a limit gwarancyjny dla wspólnych kont małżonków zwiększono do 100 tys. funtów.
Podwyższone limity wprowadził regulator brytyjskiego rynku usług finansowych FSA Financial Services Authority) po konsultacjach z rządem. Zostaną potwierdzone w ustawie o bankowości, która w najbliższym tygodniu trafi pod obrady Izby Gmin. FSA zapowiedziała, że będą odbywać się dalsze konsultacje w sprawie podniesienia limitu gwarancyjnego.
Polikwidowali konta
Rząd brytyjski zdecydował się na podniesienie limitu w reakcji na wcześniejszy pakiet rządu irlandzkiego, który udzielił gwarancji wszystkim depozytariuszom do pełnej wysokości wkładów w sześciu bankach kontrolowanych przez kapitał irlandzki. Skutkiem tego był odpływ części oszczędności Brytyjczyków do banków z Zielonej Wyspy działających na brytyjskim rynku - choć i tak odbyło się na mniejszą skalę, niż się obawiano.
To i tak nie spodobało się to Komisji Europejskiej, która wysunęła zarzuty pod kątem Irlandii - unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zażądała "poprawek" do irlandzkiej legislacji.
100 procent prawie dla wszystkich...
Premier Gordon Brown oparł się jednak naciskom udzielenia gwarancji podobnych do tych, które wprowadzono w Irlandii. Tylko 2 proc. indywidualnych depozytariuszy w Wielkiej Brytanii posiada oszczędności przewyższające 50 tys. funtów szterlingów, co oznacza, że FSA zagwarantowała w pełnej wysokości 98 proc. depozytów Brytyjczyków.
... a prawie robi różnice
Problem polega jednak na tym, że pozostałe 2 proc. to połowa ogólnej wartości depozytów. Przed upadkiem banku hipotecznego Northern Rock, znacjonalizowanego przez rząd z początkiem obecnego roku, pełną gwarancją objęte były depozyty tylko do wysokości 2 tys. funtów szterlingów, zaś do sumy 33 tys. funtów - w wysokości 90 proc. wkładu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA