Rekordowe załamanie gospodarcze i pikujące bezrobocie sprawia, że wielu Łotyszy nie stać na zakupy. Sprzedaż detaliczna w pierwszym kwartale skurczyła się o 25 procent. Gwałtownie rośnie tylko sprzedaż prosiąt, które ludzie kupują, by zapewnić sobie zapas mięsa na zimę.
Wielu łotewskich farmerów sprzedało już połowę prosiaków, które urodziły się tej wiosny. Część klientów, aby kupić zwierzę, pokonuje nawet ponad 100 kilometrów. Zdarza się też, że na raz nabywają nawet 10 sztuk.
Brak gotówki zmusza Łotyszy do oszczędności i poszukiwania alternatywnych źródeł zaopatrzenia. Wielu nie tylko hoduje prosiaki, ale w przydomowych ogródkach zaczyna uprawiać warzywa.
Co gorsza, nic nie wskazuje na to, aby sytuacja na Łotwie miała szybko się poprawić. Na ten rok rząd w Rydze prognozuje spadek PKB aż o 16,5 procent.
Źródło: Reuters