W kopalni Lubin należącej do KGHM Polska Miedź SA zginął 44-letni górnik. Przyczyną tragedii była prawdopodobnie nieostrożność.
Jak powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyta Tomaszewska, do wypadku doszło 610 metrów pod ziemią. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna najprawdopodobniej wychylił głowę z lokomotywy w pobliżu szybu - dodała.
Prawdopodobną przyczynę wypadku potwierdza dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu, Adam Mirek - Wstępne ustalenia nie wskazały na żadną awarię techniczną. Najprawdopodobniej zawiniła tu nieostrożność i być może rutyna pracownika. Mężczyzna wychylił się z lokomotywy i został dociśnięty do stojących na torach wagonów - relacjonuje.
Mirek zaznaczył, że jest to dopiero wstępna hipoteza. - Przeprowadzone zostaną jeszcze dokładne badania m.in. stanu technicznego maszyn, oznakowania i oświetlenia miejsca wypadku. Może to potrwać około miesiąca - dodaje.
Jest to drugi w tym roku śmiertelny wypadek w KGHM, a czwarty w górnictwie w całej Polsce.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24