Rosjanie chcą, żeby Polska zwiększyła import gazu i zagwarantowała jego odbiór do 2022 roku. Oznaczałoby to koniec marzeń o gazoporcie i uniezależnieniu się od rosyjskich dostaw - pisze "Rzeczpospolita".
Według „Rz”, nowe propozycje rosyjskiego Gazpromu pojawiły się w trakcie wstępnych rozmów z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG). Chodzi o zmianę tzw. kontraktu jamalskiego, który zawarto w 1993 r. przy okazji budowy gazociągu tranzytowego przez Polskę. Zamiast planowanych 7,5 mld m sześc. gazu rocznie Polska miałaby kupować 10 mld (czyli przy dzisiejszych cenach gazu chodziłoby o dodatkowe 750 mln dolarów rocznie) w okresie do 2014 roku, a w kolejnych ośmiu latach import jeszcze wzrósłby.
Przyjęcie tej oferty oznaczałoby rezygnację z budowy gazoportu lub rurociągu do Danii, które miały nasz kraj częściowo uniezależnić od rosyjskich dostaw. Ale Rosja ma mocną pozycję przetargową, bo postanowiła powiązać negocjacje PGNiG i Gazpromu w sprawie dodatkowych dostaw gazu na ten rok ze zmianą umowy jamalskiej. A to Polsce zależy na czasie, bo nie ma innej możliwości sprowadzenia dodatkowego gazu w tym roku.
Ale nasz kraj będzie potrzebował dodatkowego gazu rosyjskiego tylko do czasu zrealizowania projektów dywersyfikacyjnych, czyli gazoportu w Świnoujściu i rurociągu do Danii. Dlatego nie ma powodu, by zgadzała się na zwiększone ilości w kontrakcie jamalskim obowiązującym do 2022 r. - pisze "Rzeczpospolita".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: EPA