Przeciętna rata kredytu mieszkaniowego we frankach wzrosła w ostatnich tygodniach o jedną czwartą. Czy powtarzany przez ekonomistów argument, że kryzys finansowy nas nie dotknie, ponieważ spłacalność pożyczek w Polsce jest duża, wkrótce się zdezaktualizuje? - zastanawia się "Puls Biznesu".
Osłabienie złotego i nieufność panująca na rynku pieniężnym sprawiły, że w ostatnich tygodniach mocno wzrosły raty kredytów, głównie walutowych.
A już pierwsze półrocze 2008 r. mogło lekko niepokoić.
Kredyty walutowe stanowią 61 proc. wszystkich kredytów mieszkaniowych
Nie poprawiła się spłacalność kredytów mieszkaniowych. Pojawiły się w dodatku problemy z kredytami złotówkowymi. Gazeta prognozuje, że drugie półrocze - z powodu kryzysu na światowych rynkach finansowych - będzie jeszcze boleśniejsze dla większości naszych kredytobiorców.
Frank przez dwa i pół miesiąca zdrożał o 20 proc., a oprocentowanie wyraźnie wzrosło. Kredytobiorcy walutowi cierpią, a złotowi nadal nie mogą doczekać się wytchnienia, ponieważ stopy procentowe zostały bez zmian. I do końca roku zostaną - prognozuje "PB".
- Skala osłabienia złotego jest spora, na pewno część gospodarstw domowych będzie miała problemy z regulowaniem zobowiązań w terminie, zwłaszcza, że zaczynamy doświadczać spowolnienia gospodarczego, co zwykle także obniża spłacalność - powiedział w rozmowie z "PB" Wiesław Szczuka, główny ekonomista BRE Banku.
Uspokaja jednak, że trudności kredytobiorców są tylko przejściowe, i gdy sytuacja zacznie znowu wracać do normy, złoty znów zacznie się wzmacniać i raty spadną.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24