Nastroje w środowisku są fatalne. Eksperci nie mają wątpliwości: PiS rozpoczęło kampanię wyborczą wymierzoną przeciwko bogatym. Ich zdaniem, zamieszanie wokół Ryszarda Krauzego niczego dobrego przedsiębiorcom nie wróży - pisze "Puls Biznesu".
Zdaniem Marka Goliszewskiego prezesa Business Centre Club przedsiębiorcy mogą czuć się zagrożeni. Liczba zatrzymań na podstawie pomówień wzrosła ostatnio kilkakrotnie, a nastroje w środowisku są fatalne, bo przedsiębiorcy boją się posądzeń o korupcję, malwersacje.
- Wysiłek 17 lat działań Business Centre Club, by zachęcać do prowadzenia legalnego biznesu w Polsce, jest w tym momencie zagrożony. Nie mówiąc o inwestorach zagranicznych ci, widząc, jak na podstawie pomówienia chce się zatrzymać Ryszarda Krauzego, pytają: po co mamy tu przychodzić? - uważa Goliszewski.
Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, uważa, że zamieszanie z zatrzymaniami i sposób działania służb wpisują się w kampanię wyborczą. - Politycy, którzy nie mają czego zaoferować społeczeństwu, szukają wroga wewnętrznego. Kiedyś nazywany był cinkciarzem, badylarzem, dziś są to przedsiębiorcy i biznes. Politycy zapominają, że przedsiębiorcy, którzy dzięki talentowi i pracy odnieśli sukces, to także pracodawcy, którzy płacą podatki i często prowadzą międzynarodowe interesy. Nie można tego wykorzystywać do celów politycznych - uważa Andrzej Malinowski.
Szefowie organizacji pracodawców nie boją się, że do ich drzwi zapukają służby. - Zapraszam pana Kamińskiego, zapraszam CBA, CBŚ, niech przyjdą, sprawdzą. Jesteśmy czyści i będziemy występować w obronie ludzi, których później sądy najczęściej uznają za niewinnych. Dopóki nie ma wyroku, będziemy ich bronić - zapewnia prezes BCC.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24