Prezesi amerykańskich firm domagają się natychmiastowego wsparcia - kolejnych 300 miliardów dolarów. Między nimi są takie giganty jak Robert Steel z czwartego co do wielkości aktywów holdingu bankowego w USA - Wachovii i Roger Ferguson, który zawiaduje TIAA-CREF, także jedną z największych amerykańskich instytucji finansowych.
Przedsiębiorcy chcą "pakietu zachęt", który wyśle Amerykanów na zakupy. Zebrani na Wall Street prezesi zaapelowali także do prezydenta-elekta Baracka Obamy o szybkie ogłoszenie jego gospodarczego dream teamu.
Długi spis roszczeń
Na żądaniach finansowych nie koniec. Prezesi zgodzili się, że w erze globalizującego się świata, gospodarka amerykańska nie ozdrowieje, bez międzynarodowej koordynacji działań. Domagali się także inwestycji w infrastrukturę, długofalowych programów i stałych cięć podatkowych.
Część ze zgromadzonych opowiada się także za wsparciem "zakrojonej na szeroką skalę reformy systemu służby zdrowia" i opowiedzieli się za powszechną ochroną zdrowotną, zwracając uwagę na fakt, że 47 mln Amerykanów jest nieubezpieczonych.
Problem Kongresu
Analitycy podkreślają jednak, że na szybką odpowiedź Waszyngtonu nie ma co liczyć.
Projekt ustawy, za którego rychłym przyjęciem lobbuje Obama, już spotkał się z opozycją wielu republikańskich kongresmenów. Stąd też mało prawdopodobnym jest, by Kapitol przegłosował go na ostatniej sesji w tym tygodniu.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA