Royal Bank of Scotland okazuje się wyjątkowo rozrzutny. Choć jego egzystencję pół roku temu uratowało 20 miliardów państwowych pieniędzy i w związku z tym 70 procent jego akcji należy do brytyjskiego skarbu, to bank przyznał swemu prezesowi "królewską" pensję: okrągłe 10 milionów funtów rocznie.
Na Wyspach dosłownie zawrzało, zwłaszcza, że RBS całkiem niedawno ogłosił zwolnienie 15 tysięcy pracowników. Na uposażenie prezesa składa się ponad milion funtów pensji podstawowej, dodatkowe świadczenia w wysokości 2 milionów funtów oraz opcje na akcje banku warte 6 i pół miliona funtów.
Wypłata dla prezesa przelała już tylko czarę goryczy, bo wyspiarskie media i politycy mieli RBS na celowniku już wcześniej. Prasa podała, że na pobyty swoich kluczowych klientów na turnieju tenisowym w Wimbledonie bank zamierza wydać 300 tysięcy funtów. W cenie - między innymi noclegi w luksusowych hotelach, drogi szampan i lunche za 100 funtów od osoby.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: rbs.com