Rząd chce ujawnić majątki szefów specsłużb, NIK, ZUS, NFZ, europosłów i prezesów państwowych spółek. Za zatajenie dochodów: sprawa w prokuraturze - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".
Nowelizację ustawy antykorupcyjnej zapowiadał już PiS. Jednak na zapowiedziach się skończyło. Dziś majątki muszą ujawniać parlamentarzyści i samorządowcy. Prezydent, premier i ministrowie mogą to robić, ale nie muszą. Wkrótce ma się to zmienić. Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", pełnomocnik rządu do walki z korupcją chce rozszerzyć katalog osób, które będą musiały publikować oświadczenia majątkowe w internecie. - Majątki prezydenta, premiera, ministrów, szefa CBA, ABW, NIK, ZUS, NFZ, regionalnych izb obrachunkowych, samorządowych kolegiów odwoławczych, inspekcji sanitarnych czy budowlanych powinny być jawne - mówi Julia Pitera. - Ci ludzie rządzą naszymi pieniędzmi, tropią korupcję i nieprawidłowości. Obywatele mają prawo wiedzieć, jakie mają majątki i skąd się one wzięły.
Kara za zatajanie majątku
Majątki prezydenta, premiera, ministrów, szefa CBA, ABW, NIK, ZUS, NFZ, regionalnych izb obrachunkowych, samorządowych kolegiów odwoławczych, inspekcji sanitarnych czy budowlanych powinny być jawne (...). Ci ludzie rządzą naszymi pieniędzmi, tropią korupcję i nieprawidłowości. Obywatele mają prawo wiedzieć, jakie mają majątki i skąd się one wzięły. Julia Pitera
Jednak pracownicy kancelarii Sejmu przyznają, że takie przypadki bardzo rzadko są zgłaszane do prokuratury. Umorzeniem zakończyło się śledztwo przeciwko małżeństwu Łyżwińskich, posłom minionej kadencji, którzy brali z kancelarii Sejmu pieniądze na paliwo, mimo że w oświadczeniach nie wykazali samochodów. Łyżwińscy oddali pieniądze i dla prokuratury sprawa się skończyła.
Szefowie państwowych spółek też będą musieli się wyspowiadać
Zgodnie z przygotowanymi przez Piterę założeniami nowej ustawy antykorupcyjnej oświadczenia majątkowe będą musieli publikować też szefowie spółek skarbu państwa. Pitera chce też ograniczyć do jednej liczbę rad nadzorczych, w których mogą zasiadać państwowi urzędnicy.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell