- Chcę zwrócić na to uwagę: jest bardzo jasno powiedziane, że stawiamy na społeczne budownictwo mieszkaniowe. I tu jest zgoda. Nie ma słowa "kredyt zero procent" - powiedziała w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, gdy została zapytana o prace nad programem mieszkaniowym Kredyt zero procent.
- Toczymy merytoryczną dyskuję. Ja bym się nie koncentrowała na tym czy innym wpisie, tylko na meritum sprawy - powiedziała w "Faktach po Faktach" Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. - Potrzebna jest dobra polityka mieszkaniowa i w umowie koalicyjnej jest zapisane, że koalicja chce taką dobrą politykę mieszkaniową dać wyborcom i Polsce - zaznaczyła.
Polska 2050 przeciwna kredytowi zero procent
- Chcę zwrócić na to uwagę: jest bardzo jasno powiedziane, że stawiamy na społeczne budownictwo mieszkaniowe. I tu jest zgoda. Nie ma słowa "kredyt zero procent" - podkreśliła ministra. - Czyli to jest polityka, która nieprzypadkowo w tej umowie koalicyjnej się nie znalazła. Dlaczego się nie znalazła? Bo od początku uważaliśmy jako Polska 2050, że to nie jest dobra polityka publiczna - przekazała szefowa resortu funduszy.
- Dzisiaj widzimy efekty kredytu 2 procent, czyli "pisowskiej" (wprowadzonego przez rząd PiS – red.) odmiany kredytu zero procent i widzimy, co się stało. Nastąpił wzrost cen mieszkań i to jest coś nieuchronnego - powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.
- Widzimy tutaj jasną korelację pomiędzy momentem, kiedy wchodzą środki na kredyt a tym, że rosną ceny mieszkań. Przy czym one najbardziej rosną w dużych miastach, bo tam było najwięcej przyznawanych tych kredytów, a średnio w Polsce to 13 procent. I to się logicznie tłumaczy. Jak stymulujemy zamiast podaży popyt, to następuje wzrost cen mieszkań – oceniła ministra w odpowiedzi na pytanie, czy wzrost cen mieszkań w stu procentach spowodował program Kredyt 2 procent. Dodała, że korzystają na tym przede wszystkim deweloperzy i banki.
Potyczki słowne z premierem Donaldem Tuskiem
- Może zacznijmy od tego, że ja bym nie chciała tego ujmować w takich trybach, że to jest jakiś ping-pong. To jest bardzo poważna rozmowa o bardzo przyszłościowej i fundamentalnej dla Polski polityce. Mówimy, że kredyt zero procent nie jest dobry nie dlatego, że tu chodzi o jakieś personalne dramy, tylko dlatego, że to jest naprawdę zła polityka – przekazała Pełczyńska-Nałęcz, odpowiadając na pytanie o dzisiejszą wypowiedź Donalda Tuska na konferencji prasowej. Premier zapowiedział na niej, że właśnie ta ustawa będzie najszybciej oceniona podczas najbliższego posiedzenia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów (KERM). - Premier Tusk jest moim zwierzchnikiem i darzę go bardzo dużym szacunkiem. Więc rozmawiamy o sprawie, a nie o jakichś personalnych relacjach, bo to w ogóle jest nie o tym - zaznaczyła.
Dodała, że różne zdania na temat kredytu zero procent występują pomiędzy Polską 2050, która jest przeciwna, inne zdanie ma Koalicja Obywatelska, która jest za i domniemuje z wypowiedzi medialnych, które nie są jasno sformułowane, że Lewica jest przeciwko. - Mamy więc merytoryczną różnicę w koalicji - przyznała ministra.
Wyjaśniła także, jakie kwoty zostały zawarte w projekcie ustawy budżetowej na 2025 rok na budownictwo. - Mamy rzeczywiście 4,3 mld zł na budownictwo (w budżecie państwa – red.), co jest kwotą o 50 procent wyższą niż w bieżącym roku. Te środki są w większości zagospodarowane, m.in. ponad 1 mld zł na społeczne budownictwo mieszkaniowe. Jednak jest także rezerwa w kwocie 1,6 mld zł zapisana na mieszkalnictwo – wyjaśniła ministra funduszy. - I teraz losy tej rezerwy zostaną zagospodarowane w zależności od przyjętych ustaw.
- Jeśli zostanie przyjęta (przez Sejm – red.) ustawa o kredycie zero procent, to będzie możną tę rezerwę na ten program wydać. Natomiast jeśli nie zostanie przyjęta, to nie będzie można jej na ten program wydać – wyjaśniła Pełczyńska-Nałęcz. - Natomiast można także te pieniądze wydać na społeczne budownictwo, bo to nie wymaga ustawy – dodała.
Zapytana o poparcie dla tego programu, przekazała, że Polska 2050 jest mu przeciwna. - Bardzo jasno, ustami marszałka Szymona Hołowni, zostało powiedziane wielokrotnie, że Polska 2050 za kredytem zero procent nie zagłosuje - powiedziała.
Tusk o decyzjach w sprawie polityki mieszkaniowej
Premier Donald Tusk zapowiedział, że podczas najbliższego posiedzenia KERM ocenione zostaną poszczególne projekty składające się na program wsparcia mieszkalnictwa. Jak zaznaczył, tzw. kredyt zero procent jest tylko jednym z jego elementów, natomiast dwa pozostałe przewidują wsparcie również budownictwa komunalnego i społecznego.
- Po przejrzeniu wszystkich projektów ustalimy nasze priorytety, po tym, gdy wszystkie projekty będą gotowe - powiedział we wtorek na konferencji po posiedzeniu rządu Donald Tusk.
Szef rządu dodał, że jako pierwszy oceniony zostanie projekt kredytu "Na start", przygotowany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. - Można się zgadzać lub nie z projektem przygotowanym przez ministerstwo pana Paszyka, ale jest to projekt najbardziej zaawansowany i będzie najszybciej oceniony. Na pewno bardzo dużo, szczególnie młodych, ludzi w Polsce czeka na dobrą informację w tej kwestii - powiedział.
Jak dodał premier, jeśli nie będzie większości, bo Polska 2050 zagłosuje przeciwko, projekt nie wejdzie w życie. - Ale byłbym zdziwiony, gdyby się tak stało - zaznaczył Tusk.
Obecny na konferencji minister finansów Andrzej Domański przypomniał, że łącznie na wsparcie mieszkalnictwa przewidziano w budżecie ponad 4 mld zł. - Jak je podzielimy, będzie zależało od oceny poszczególnych projektów - uzupełnił premier.
Kolejne dwa wnioski o 30 mld zł z KPO
Ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz była też pytana o środki z Krajowego Planu Odbudowy.
- Ciężko pracujemy, aby 13 września najpóźniej złożyć drugi i trzeci wniosek o płatność z KPO – odpowiedziała ministra. - Chcemy, aby środki były do końca roku. Chcielibyśmy otrzymać co najmniej 30 miliardów złotych, co jest więcej niż w tej pierwszej płatności – dodała.
Podkreśliła, że "KPO to praca wszystkich resortów”. - Mam nadzieję, że idziemy w szybkim tempie i efektywnie – przekazała. Przyznała, że "mamy dwa lata opóźnienia” i dodała, że "dlatego właśnie składamy dwa wnioski na raz". - W naszym interesie jest, aby wydać te środki jakościowo – zaznaczyła Pełczyńska-Nałęcz.
Źródło: tvn24.pl, PAP