- Jeśli nie da się polubownie załatwić sprawy opcji walutowych, to PSL zaproponuje projekt ustawy unieważniającej niekorzystne dla firm umowy z bankami - zapowiedział wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Dodał, że gdyby firmy zrealizowały teraz straty, to poborcą podatkowym stałyby się de facto banki, które opcje wystawiały.
- W ubiegłym roku nakłanialiśmy już banki i firmy do polubownego rozwiązania tego problemu. Teraz w wyniku narastającej spekulacji na rynkach finansowych ten problem jeszcze narasta i dochodzimy do momentu, kiedy niezbędne wydają się działania prawne zmierzające do tego, unieważnić tak jednoznacznie niekorzystne dla klientów, czyli firm, umowy - powiedział Waldemar Pawlak. Dodał, że okolicznościami zawierania tych umów mogłyby zająć się odpowiednie organy ścigania.
- Zebraliśmy zarówno ekspertyzy prawne, jak i opinie instytucji rządowych i Prokury Generalnej. Będziemy zmierzali do tego, by w pracach rządu podjąć tego rodzaju działania prawne, jeśli nie - to będziemy wnioskować o uchwalenie odpowiedniej ustawy, tak, aby ten problem został jasno i gruntownie wyprostowany - zapewnił odpowiedzialny za gospodarkę wicepremier.
Banki podpuszczały...
Jak zaznaczył wicepremier, gdyby straty firm zostały zrealizowane na obecnym poziomie, powiększone dodatkowo o nakręcony spekulacjami kurs walutowy, to Skarb Państwa musiałby zrezygnować z pobierania podatków, bo cały kapitał ze spółek wyprowadziłyby międzynarodowe instytucje, które wystawiały opcje.
Zdaniem Pawlaka, większość operacji wykonywały cztery banki. - Dodatkowo konsekwencje spekulacji będą przenoszone na wielu klientów i kredytobiorców, którzy pobrali kredyty denominowane w walutach. w konsekwencji może to doprowadzić do trudnej sytuacji wielu klientów banków, na to nie można pozwolić - powiedział wicepremier. Podkreślił jednak, że jednak nadzieje, że takie działania nie będą potrzebne, a sprawę da się rozwiązać w sposób polubowny
Przypomniał też, że podstawy prawne dla unieważnienia takich umów można wywieść z prawa europejskiego, a nawet kodeksu cywilnego - umowy nie mogą prowadzić do wyzysku żadnej ze stron.
....do pazerności?
Kilkanaście miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty obce, aby zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym i stratami, zawierali z bankami umowy dotyczące tzw. opcji walutowych.
Nie zawsze jednak umowy z bankami służyły jedynie do zabezpieczenia kursowego. Część umów miała charakter spekulacyjny i po tym, jak złoty zaczął mocno tracić wiele firm poniosło poważne straty. W grudniu Komisja Nadzoru Finansowego szacowała je na 5,5 mld zł. Teraz jednak złoty jest jeszcze słabszy, wiec mogą one okazać się wyższe.
Źródło: PAP, TVN24, IAR