Bryan Denny, jak miliony ludzi, ma konta na portalach społecznościowych. Pewnego razu ze zdumieniem przeczytał wysłaną mu na Facebooku informację od nieznanej kobiety, która była rozczarowana, że on mimo obietnicy wciąż się z nią nie spotkał. Brian zaczął bliżej przyglądać się sprawie i odkrył, że w sieci jest 4 tysiące kont, których użytkownicy posługują się jego zdjęciami jako profilowymi. Część kont była na jego nazwisko, część na inne. Po analizie okazało się, że jego tożsamość próbują zawłaszczać oszuści, którzy żerują na ludzkim współczuciu.
Poznanym przez internet osobom – zwłaszcza kobietom - pisali, że są w trudnej sytuacji i prosili o wsparcie – obiecując zwrócić potem pieniądze, pożyczane na rzekome leczenie chorego syna. Ślady prowadziły głównie do naciągaczy z Afryki. Bryan Denny podzielił się swoją historią z mediami – ku przestrodze dla innych. Tę historię w programie "24 godziny" przedstawiał Michał Sznajder.
Autor: red / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock