Minister finansów Jacek Rostowski ma bardzo poważne wątpliwości co do pomysłu podwyższenia składki rentowej, ale tego nie wyklucza. Minister pracy Jolanta Fedak mówi wprost, że podniesienie składki spowoduje wzrost bezrobocia. Rostowski dodaje, że pomysł przekazywania OFE obligacji emerytalnych zamiast gotówki jest na bardzo wstępnym etapie prac.
Rostowski uważa, że podwyższenie składki rentowej negatywnie wpłynie na rynek pracy poprzez zwiększenie tak zwanego klina podatkowego, czyli różnicy miedzy kosztem, jaki pracodawca ponosi na zatrudnienie pracownika, a tym, co pracownik zarabia na rękę. Wtóruje mu minister pracy.
- Ostrzegam przed podnoszeniem składki w sytuacji, gdy wychodzimy z kryzysu. Zwiększone koszty pracy mogą spowodować większe bezrobocie - powiedziała minister pracy PAP.
Rostowski niczego nie wyklucza
Kilka dni temu Michał Boni, szef doradców premiera, przedstawił pomysł, aby podnieść część składki płaconej przez pracodawców. Pracodawcy natychmiast przeciw temu zaprotestowali.
- Ja bym miał, jako minister finansów bardzo poważne wątpliwości, jeżeli chodzi o taki pomysł, który zwiększyłby bezrobocie, jest to - jakkolwiek byśmy nazwali - podwyższenie podatków (...) zwiększyłoby klin podatkowy na rynku pracy i wobec tego zmniejszyłoby aktywność gospodarczą Polaków. (...) Nie, ja nic nie wykluczam, ale mówię o swoich poważnych wątpliwościach - powiedział w czwartek Rostowski w RMF FM.
Minister odniósł się też do pomysłu reformy, która miałaby polegać na zmniejszeniu wpłaty do OFE przy równoczesnym przekazaniu im obligacji emerytalnych. Powiedział, że traktuje te pomysły jako wstępną ofertę ze strony OFE i środowisk eksperckich z nimi związanych. Bardzo dokładnie byśmy musieli ten pomysł przejrzeć - podkreślił.
Dopytywany, czy wyklucza poparcie takich rozwiązań, minister odparł: "nie, ja nic nie wykluczam, ale mówię o poważnych wątpliwościach".
"Księżycowy pomysł" budzi sympatie ministra
Komentując propozycję obligacji emerytalnych, Rostowski mówił, że nie uważa, "żeby to był księżycowy pomysł, ale jest ona na bardzo wstępnym etapie i takich pomysłów na tym etapie się nie dyskutuje". Jak dodał ten pomysł budzi jego "wstrzemięźliwą sympatię".
Premier Donald Tusk mówił we wtorek, że w rządzie trwają prace nad koncepcją obligacji emerytalnych, która - jak powiedział - jest w tej chwili kluczowa. Szef rządu nie wykluczył zmiany wysokości składki przekazywanej do OFE.
Obligacje emerytalne to papiery skarbowe, które musiałyby kupować fundusze emerytalne, ale nie mogłyby nimi swobodnie obracać. Miałyby być one 20-, 30-letnie, oprocentowane na poziomie wzrostu PKB. Po upływie terminu wykupywałby je budżet.
Czyj pomysł wypali?
Premier zastrzegł, że ewentualne zmiany w proporcjach składek przekazywanych do ZUS i Otwartych Funduszy Emerytalnych nie mają żadnego związku z wysokością składki odprowadzanej przez pracodawców i pracowników. Tusk wyraził nadzieję, że razem z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, minister pracy Jolantą Fedak i ministrem Michałem Bonim, po wielomiesięcznej debacie i sporze uda się zaprezentować projekt dotyczący zmian w OFE w ciągu 7-10 dni.
Boni w czwartek przesunął jednak ten termin ale podtrzymał proponowane przez siebie rozwiązania w sprawie OFE. - Myślę, że całość procesu legislacyjnego, związanego ze zmianami w OFE, zakończymy w pierwszym kwartale 2011 roku - powiedział w czwartek PAP. Jego zdaniem ograniczenie składki przekazywanej OFE do 5 proc. to bezpieczne rozwiązanie.
- Do świąt (Bożego Narodzenia) zapadną decyzje, potem intensywna praca, założenia, projekt i przeprowadzenie programu legislacyjnego - powiedział Boni. Zaznaczył, że optymalne byłoby, gdyby zmiany w OFE weszły w życie w drugim kwartale przyszłego roku.
- Musimy najpierw dopiąć model generalny, który polega na tym, że zmieniamy strukturę składki. Część będzie w obligacjach emerytalnych i myślę, że w następnych latach coraz większa część, ze względu na bezpieczeństwo finansów publicznych. Ale nie będzie też tak, że nie będzie w ogóle przepływu gotówkowego (do OFE), bo z punktu widzenia inwestowania, stopy zwrotu, oczywiście to (przepływy gotówkowe do OFE) ma sens - powiedział Boni.
Chodzi o proporcje a nie o zasadę
Zdaniem Boniego, do dyskusji pozostają kwestie związane z proporcjami dotyczącymi składki, która trafiałaby do ZUS i OFE, i w jakim czasie zmiany miałyby nastąpić. - Natomiast myślę, że dyskusje na temat destrukcji systemu emerytalnego mamy już za sobą - zaznaczył. Obecnie do OFE trafia 7,3 proc. płacy brutto pracowników, zaś do ZUS - 12,2 proc.
Obecnie istnieje kilka pomysłów na reformę emerytalną. Siedem propozycji przedstawiła premierowi w ubiegłym tygodniu Rada Gospodarcza. Wśród nich jest pomysł wprowadzenia obligacji emerytalnych.
W piątek Komisja Trójstronna będzie zajmowała się założeniami do zmian w OFE, przygotowanymi przez zespół Boniego. Zakładają one m.in. obniżenie opłaty od składki przekazywanej do OFE, likwidację akwizycji na rzecz OFE, wprowadzenie subfunduszy emerytalnych (A - inwestujących głównie w akcje i C - inwestujących głównie w obligacje).
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP