Towarzystwa emerytalne zarobiły dla klientów w zeszłym roku kilka procent. Dla siebie - kilkanaście. Na czysto zgarnęły blisko 670 mln zł - wylicza "Puls Biznesu". Wszystko za sprawą rosnącej liczby klientów, którzy przystępują do funduszy.
Klienci otwartych funduszy emerytalnych (OFE) nie zaliczą 2007 r. do specjalnie udanych. Spadki na giełdzie w drugiej połowie roku sprawiły, że wartość jednostki wzrosła średnio o niewiele ponad 5,5 proc. Najlepszy z funduszy emerytalnych zarobił 7,18 proc., najgorszy 2,2 proc. To kilkakrotnie mniej niż w 2006 czy 2005 roku. Za to w siedzibach powszechnych towarzystw emerytalnych zarządzających OFE humory dopisują.
Kręci się, mimo spadków
W 2007 roku branża zarobiła na czysto prawie 670 mln zł. To o 64 mln zł (14 proc.) więcej niż przed rokiem. Inaczej być nie mogło - rośnie liczba klientów (w 2007 roku o 785 tys.), rosną też aktywa (o 23,5 mld zł), a opłaty, jakie inkasują od klientów, ani drgną.
Na dzień dobry od każdej przekazanej składki pobierają prowizję. Spośród 15 działających OFE 14 pobiera maksymalną dopuszczoną przez ustawę: siedem proc. (klienci, którzy przystąpili do OFE po 2004 roku lub zmienili fundusz). Wyjątkiem jest Allianz, który pobiera 4 proc. Z tej prowizji w 2007 roku OFE zgarnęły ponad jeden mld zł.
Potem co miesiąc biorą opłatę za zarządzanie: 0,045 - 0,015 proc. w zależności od wielkości aktywów. W sumie w ubiegłym roku 586 mln zł.
Problem słonych opłat i jednomyślności OFE co do ich wysokości zauważył nadzorca. - Analizujemy koncepcje pobudzenia konkurencji. W marcu przedstawimy stanowisko - mówi gazecie Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego.
Jedną z rozważanych kwestii jest powiązanie wysokości opłaty za zarządzanie ze stopą zwrotu - dziś liczy się tylko wielkość aktywów. Inną - ułatwienie wejścia na rynek nowym podmiotom, które rzucą rękawicę rywalom stosując niższe opłaty.
Giganci i asceci
Niemal jedną trzecią zysku zgarnęło ING Nationale-Nederlanden. - Dobrze kontrolujemy stronę kosztową, a po stronie przychodów działa efekt skali - mówi Grzegorz Chłopek, wiceprezes ING NN PTE. Ten drugi co do liczby klientów fundusz z prowizji od składek dostał 269 mln zł - najwięcej, mimo, że więcej klientów ma Commercial Union.
- W ciągu ostatnich siedmiu lat pozyskaliśmy ponad 1,1 mln klientów, a klienci z krótkim stażem płacą wyższą prowizję. Do tego mamy lepiej zarabiających klientów i stąd wyższe składki - dodaje Chłopek.
Spośród 15 towarzystw aż 14 zarobiło w 2007 roku więcej niż przed rokiem. Jedynym, który wypadł gorzej, był Allianz. Jego zysk spadł z 7,5 do 5 mln zł. Allianz jako jedyny pobiera niższą niż dopuszcza ustawa prowizję od składek.
- Niższa opłata jest korzystna dla klientów, bo więcej trafia na konto emerytalne, ale mniej korzystna dla towarzystwa. Biznes traktujemy jednak długoterminowo i zysk, który teraz osiągamy, nas zadowala. W 2007 r. sporo też inwestowaliśmy w sieć sprzedaży i marketing. W ostatniej sesji transferowej wyszliśmy na duży plus — mówi Agnieszka Nogajczyk-Simeonow, prezes PTE Allianz.
Dobrowolnie przychody ograniczyło AIG. Za zarządzanie pobiera maksymalnie 30 mln zł rocznie. Inne OFE też mają limity, ale to raczej symbol — limit ustawiły na poziomie 120 mln zł rocznie, podczas gdy rzadko, który zbliża się do 30 mln zł.
Najmniej: cztery mln zł zarobiła AXA, ale rok temu ledwie wyszła na plus.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24