Po wczorajszej dramatycznej sesji na Wall Street, cały świat oczekiwał z zapartym tchem co stanie się dalej. Na szczęście, większość światowych giełd nie poddała się dyktatowi USA. Nasza GPW radziła sobie w piątek całkiem nieźle i ostatecznie WIG20 zakończył dzień 2,5 proc. nad kreską.
To była umiarkowanie spokojna sesja na GPW. W piątek nie było publikacji ważnych danych makro, które mogłyby popsuć humory inwestorów. Obroty na całym rynku wyniosły 900 mln złotych.
Ostatecznie na zamknięciu WIG20 zyskał 2,55 proc. i wyniósł 1586. Najwięcej wśród dużych spółek zyskały Polnord (+7 proc.) i tracący ostatnio na potęgę Bioton (+8 proc.).
Nie dać się USA
Takie wyniki mogą cieszyć po wczorajszej wyprzedaży akcji w Nowym Jorku, gdzie S&P500 przełamał wsparcie na poziomie 776,76 pkt., które tworzył dołek z października 2002 roku. Czwartkowa wyprzedaż na Wall Street na szczęście nie tylko nie sprowokowała spadków indeksów w Tokio czy Hongkongu, ale stała się pretekstem do gry pod odbicie w USA. Do tej gry włączyły się również indeksy warszawskie.
Europa pod kreską
Kiepsko radzą sobie inne giełdy w Europie. Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu spadł o 2,43 proc., niemiecki DAX o 3,12 proc., a francuski CAC 40 o 3,33 proc.
Tylko w Budapeszcie odnotowano mały skok w górę - węgierski BUX zamknięciu wzrósł o 0,73 proc.
Źródło: TVN CNBC Biznes, PAP, Bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl