Bezrobocie, spadek wartości PKB i głęboka recesja - w takich warunkach ekonomicznych rozpoczyna swoje rządy nowy amerykański prezydent Barack Obama - pisze "Rzeczpospolita". Na rozruszanie gospodarki Obama ma ponad bilion dolarów. Jak sobie z tym poradzi - przekonamy się już wkrótce.
350 mld dolarów z pakietu odchodzącego sekretarza skarbu Henry'ego Paulsona i 825 mld z własnego programu pomocowego - tyle środków ma wystarczyć na ratowanie gospodarki USA w najbliższych dwóch latach. Pakiet własnej administracji Obama podpisze prawdopodobnie już następnego dnia po zaprzysiężeniu. Będzie on przeznaczony głównie na powstrzymanie bezrobocia, pomoc dla małych i średnich firm oraz ulgi podatkowe dla biedniejszych Amerykanów.
Natomiast pieniądze odziedziczone po administracji Busha mają ożywić gospodarkę. Będą przeznaczone na ulgi podatkowe i rozwój infrastruktury. Szacuje się, że dzięki temu uda się utrzymać 4 mln miejsc pracy.
Spada inflacja, rośnie deficyt
Tymczasem spada produkcja i inflacja, bo konsumenci ograniczają zakupy. Spadają też koszty życia Amerykanów, ale przy kurczących się dochodach. Rośnie za to deficyt budżetowy. W ubiegłym roku wyniósł ok. 612 mld dolarów, tegoroczny może być o ponad 200 mld wyższy.
Według nowej administracji Białego Domu, pierwsza transza z 700-miliardowego pakietu pomocowego Paulsona nie została dobrze wydana. Banki - mimo gigantycznego zastrzyku gotówki od państwa - ratują własną sytuację i nie zwiększają akcji kredytowej.
"Ekonomiczne Pearl Harbor"
Zła passa nie opuszcza też rynku nieruchomości. Firmy budowlane zanotowały spadek akcji aż o 76 proc., a liczba wybudowanych domów - 605 tys. - jest najniższa od czasu, gdy zaczęto prowadzić statystykę (1959 r.). Dlatego właśnie ta gałąź gospodarki zostanie dofinansowana. Na ten cel administracja Obamy ma przeznaczyć aż 70-100 mld dolarów z pakietu Paulsona.
Obecna sytuacja to ekonomiczne Pearl Harbor - uważa znany inwestor giełdowy Warren Buffett. - Sytuacja nie jest tak tragiczna, jak w czasach Wielkiego Kryzysu czy tuż po II wojnie światowej, ale z pewnością bardzo poważna - komentował w Dataline NBC.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: EPA