Nauczyciele ani górnicy wcale nie umierają szybciej niż przedstawiciele innych grup zawodowych. Tak wynika z rządowego raportu, do którego dotarł "Puls Biznesu". Czy w takim razie należą im się wcześniejsze emerytury, które miałyby kosztować 90 mld zł w ciągu 25 lat?
Raport w 2005 roku przygotował Departament Analiz Ekonomicznych i Prognoz Ministerstwa Polityki Społecznej. Ówczesny podsekretarz stanu w Ministerstwie Polityki Społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak mówi, że o wyliczenia poprosili partnerzy społeczni z Komisji Trójstronnej.
W raporcie zbadano śmiertelność wśród całej populacji emerytów z wyłączeniem nauczycieli i górników - wyliczenia dla tych grup przeprowadzono osobno. Z badania wynika, że nauczyciele, zarówno kobiety jak mężczyźni, żyją średnio dłużej niż inni emeryci. Z kolei jeśli chodzi o różnice w długości życia pomiędzy górnikami, a przedstawicielami pozostałych grup zawodowych, są one na tyle małe, że mogą wynikać z błędów statystycznych lub zastosowanych w obliczeniach przybliżeń.
- Te dane pokazują, że nie ma medycznych przesłanek, by nauczyciele i górnicy przechodzili na wcześniejsze emerytury. To raczej decyzja polityczna, a nie merytoryczna - mówi Wojciech Nagel, ekspert od ubezpieczeń społecznych Business Center Club.
Raport budzi natomiast wątpliwości prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza. - Nie znam tego raportu, nie wiem na jakich danych jest oparty - mówi Broniarz, powołując się jednocześnie na ekspertyzę Instytutu Medycyny Pracy, który stwierdza, że "zawód pedagoga należy do zawodów o szczególnym obciążeniu psychospołecznym i fizycznym".
Według ekspertów, wykonywanie każdego zawodu może grozić nabawieniem się jakiegoś schorzenia - nauczyciela bolą struny głosowe, informatyka oczy, a stomatologa kręgosłup. - To nie znaczy, że wszyscy mają przejść na wcześniejszą emeryturę - podsumowuje ekspert PKPP Lewiatan, Jerzy Mordasewicz. Poza tym, nauczyciele pracują mniej niż inni - mają dłuższe wakacje, a w tygodniu nie pracują więcej niż 40 godzin.
Według szacunków w ciągu najbliższych 25 lat z budżetu państwa wypłynie 20 mld złotych na wcześniejsze emerytury dla nauczycieli i 70 mld dla górników. Do tych górniczych przedstawiciele innych grup zawodowych dopłacają co roku 4,5 mld złotych. Nauczyciele płacą w składce tylko połowę tego, co później dostają w formie emerytury. Mogłoby się to zmienić, gdyby dostali podwyżki. - Jeśli będziemy godziwie zarabiać, sami będziemy mogli odłożyć na emeryturę - mówi Sławomir Broniarz z ZNP.
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24