Jan Kulczyk, wraz z libijską spółką Tamoil, chce kupić udziały w spółce paliwowej Lotos Group, która ma zostać częściowo sprywatyzowana w 2010 r. Według wtorkowego "Financial Times", Kulczyk myśli także o inwestycjach w sektorze energii na Ukrainie i Białorusi.
- Chcielibyśmy być przodującym udziałowcem (w Grupie Lotos - red.) - powiedział "FT" Dariusz Mioduski, dyrektor wykonawczy holdingu Kulczyk Investments.
Gazeta przypomina, że w okresie rządów PiS, Kulczyk stał się przykładem niezdrowych powiązań między światem biznesu, a polityki. Po tym, jak rozpoczęła prace sejmowa komisja śledcza ws. PKN Orlen (ws. nieprawidłowości nadzoru i wykorzystywania służb specjalnych), biznesmen przeniósł się do Londynu.
Chce być dużym graczem
Obecnie, jak pisze "FT", "Kulczyk jest wielbicielem wolnego rynku i ograniczonej do minimum ingerencji rządu w gospodarkę i dostrzega oznaki, iż w tym właśnie kierunku zmierza Polska".
Wśród przedsięwzięć biznesowych, które Kulczyk ma w planie, "FT" wymienia wprowadzenie na warszawską GPW akcji firmy poszukiwań złóż ropy Kulczyk Oil Ventures, co ma nastąpić niebawem, kupno ukraińskiej spółki KUB-Gas oraz wynegocjowanie kontraktu o wartości 2 mld euro na budowę elektrowni węglowej na Białorusi. - Chcemy być największym prywatnym graczem w sektorze energetycznym w tej części Europy - zaznaczył Mioduski w rozmowie z "FT".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24