W Nowym Jorku właśnie zbankrutował klub nocny, położony niedaleko siedziby Lehman Brothers - donosi dziennik "The Guardian". Lokal w czasach świetności utrzymywał się głównie z wizyt pracowników tego banku, którego upadek został uznany za początek światowego kryzysu.
Od chwili bankructwa Lehmana minęło już półtora roku. China Club dzielnie walczył z nagłym odpływem klientów - ale w końcu poddał się i właśnie poprosił o sądową ochronę przed wierzycielami.
The China Club mieści się tuż za rogiem ulicy, gdzie była główna siedziba Lehman Brothers. Obecnie w tym samym budynku mieści się bank Barclay's Capital, jednak jego pracownicy okazali się już mniej rozrywkowi niż poprzednicy.
To nie koniec kłopotów nowojorskich klubów - o ochronę przed wierzycielami poprosił też między innymi klub Cheetah, słynący z sushi serwowanego przez nie do końca odziane kelnerki.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: China Club