Tyle krawiec kraje, ile mu materii staje, głosi przysłowie. Materii ci u nas dostatek, odpowiadają Włosi, ale krawców brak.
Sytuacja jest dramatyczna, bo we Włoszech niedługo już nie będzie komu szyć, ostrzega włoska Izba Rzemiosła.
Już teraz wielkie i małe firmy odzieżowe rozpaczliwie poszukują ponad 1,8 tys. krawców, ale wiadomo, że nie znajdą połowy z nich. Dlaczego? Jak przyznaje włoskie stowarzyszenie - jest to zawód prawie na wymarciu.
Rzeczniczka Izby Maria Paola Marta analizując wyniki sprawozdania zwróciła uwagę , że wśród przedstawicieli tego fachu nie doszło do zmiany pokoleniowej. - Młodzi ludzie nie są obecnie zainteresowani krawiectwem - stwierdziła.
Co dalej z krawiectwem?
Najgorsza sytuacja panuje w dwóch kolebkach mody - Mediolanie i Rzymie, gdzie szczególnie brakuje krawców i ich pomocników.
- Grozi nam to, że stracimy know-how stojące za tym najbardziej prestiżowym sektorem naszej gospodarki - ostrzegł prezes włoskiej Federacji Mody Roberto Manzoni.
Potwierdzają to najstarsi krawcy. - Za dziesięć lat już nikt z nas nie pozostanie - powiedziała 78-letnia Gilda Ria, która w swej ponad 60-letniej karierze pracowała w najsłynniejszych pracowniach krawieckich na rzymskiej Via Veneto w latach 50. i 60, określanych jako "dolce vita".
Źródło: PAP