Giełda na czerwono, czeka na wieści z USA

Frank szwajcarski zaczął rosnąć tuż po godz. 4, kiedy zamknęła się amerykańska giełda. Potem szybko rósł w stosunku do złotego: najpierw do poziomu 3,85 zł, by potem wzrosnąć nagle aż o siedem groszy o 3,92. Kilkanaście minut po godz. znów nastąpił spadek: najpierw do 3,90 zł, a potem do 3,88.

Euro w rekordowym momencie - również ok. godz. 4.40 - osiągnęło 4,09 zł. O godz. 8 kosztowało 4,07 zł.

Kurs dolara przed godziną piątą rano wynosił 2,88 zł; ok. godz. 8 kosztował 2,85 zł.

Wczorajszy rekord franka wyniósł 3,83 zł. Waluta zwyżkowała po kiepskim otwarciu na amerykańskiej giełdzie.

Giełdy znów w dół

We wtorek rano początek notowań na warszawskiej giełdzie był optymistyczny. Tuż po 9 rano indeks dwudziestu największych spółek GPW - WIG 20 - wzrósł o 1,58 procent i wyniósł 2427,78 pkt.

Ale szybko - zaledwie po pół godzinie - nastąpił spadek. Ok. 10.30 WIG 20 spadł o 2,7 proc. i 2324 pkt. Po godz. 11 nastąpił kolejny spadek - tym razem o 4,68 proc. i WIG 20 wyniósł 2278,13 pkt. To najniższy poziom od lutego 2010 roku.

Zielonego koloru próżno już wypatrywać na innych parkietach europejskich. Frankfurcki indeks DAX, który początkowo - podobnie, jak WIG 20 - wzrósł, szybko zaczął spadać, kiedy inwestorzy zaczęli sprzedawać akcji. Nastąpiła korekta o minus 4,26 proc. i DAX wyniósł 5670,85 pkt., paryski indeks CAC 40 poszedł w dół o 2.85 proc. i wyniósł 3036,17 pkt.

Po otwarciu notowań spadł także londyński indeks FTSE 100 o 3,75 proc. i wyniósł 4878, 99 pkt.

Rynki czekają dziś na wieści z USA. Na konferencji prasowej szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke ma przedstawić rozwiązania, które mają pomóc rynkom. O jakie rozwiązania chodzi, na razie nie wiadomo.

Źródło: tvn24.pl