Z gospodarki płyną pozytywne sygnały, rośnie produkcja przemysłowa i eksport, a inflacja jest wciąż niska. Ekonomiści studzą jednak optymizm i radzą cierpliwie czekać. - Lekki optymizm, ale nie hurraoptymizm. Obawiam się, że jeszcze jesień i zima będą ciężkie - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
GUS poinformował, że wzrósł Polski eksport - zarówno ten wyrażony w euro, jak i w złotych. Jednocześnie ministerstwo gospodarki spodziewa się wzrostu produkcji przemysłowej w lipcu o ponad 5 proc. rok do roku. Dodatkowo inflacja utrzymuje się na niskim poziomie (0,2 proc. w czerwcu).
Jak poinformował Eurostat, produkcja przemysłowa w czerwcu wzrosła też w strefie euro (o 0,7 proc. miesiąc do miesiąca). - Jest seria danych, które pokazują, że statystycznie sytuacja zaczyna się poprawiać. Szczególnie w Europie, leciutko w Polsce - komentował te dane w TVN24 Ryszard Petru.
I dodał: - Statystyka pokazuje, że w Europie trochę wzrostu będziemy mieli - dziś będą dane o PKB i pokażą trochę lepszy wzrost - ale przeciętny Polak moim zdaniem tego nie odczuje. To będzie długo trwało - ocenił ekonomista.
Lepiej, ale powoli
Zdaniem Petru "bezrobocie na jesieni i zimą wzrośnie". - Wzrośnie na fazie spowolnienia i na końcu prac sezonowych. Żeby bezrobocie spadało w okresach jesiennych i zimowych, to wzrost gospodarczy w Polsce musiałby być powyżej 3 proc. A taki się w tym roku i tak naprawdę w przyszłym się nie szykuje. Mówimy o lekkiej poprawie, głównie statystycznej - powiedział.
- Oczywiście perspektywa jest ważna i ekonomiści się podniecają, że już najgorsze za nami, ale to wychodzenie może być bardzo długie. Nie spodziewałbym się istotnej poprawy ani dla przeciętnego Kowalskiego, ani dla ministra Rostowskiego w tym roku i w pierwszej połowie przyszłego roku - zaznaczył.
Spokojnie
Petru zauważył, że dane o eksporcie są pozytywne, ale jednocześnie słabe wskaźniki przychodzą od strony importu. - To z jednej strony dobrze, bo to pokazuje, że jest popyt na polski eksport, ale słaby import wskazuje, że nie ma dużych inwestycji. Dodatkowo nasza konsumpcja jest bardzo podobna do zeszłorocznej. To bardzo powolne wychodzenie z kryzysu, obawiam się, że jest to ten rok i przyszły. Bardzo chciałbym ostudzić ten superoptymizm, zarówno u rządzących, jak i u Polaków, żeby potem nie było zaskoczenia - stwierdził ekonomista.
- Lekki optymizm, ale nie hurraoptymizm. Obawiam się, że jeszcze jesień i zima będą ciężkie - dodał.
Autor: mnmtom / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24