- Nadchodząca prezydentura będzie najtrudniejszą od czasów Franklina D. Roosevelta - uważają eksperci CNN i wymieniają zadania, przed którymi stanie John McCain lub Barack Obama. Na pierwszy plan wysuwa rozprawienie się z kryzysem finansów.
Chociaż prezydentura zaczyna się dopiero w styczniu 2009 r., ktokolwiek zwycięży, będzie musiał zacząć ciężką pracę jeszcze przed oficjalnym zaprzysiężeniem - w czasie tzw. okresu przejściowego trwającego 77 dni od dnia wyborów.
Zwyczajowo w tym czasie prezydent-elekt zbiera wokół siebie grono szefów sztabów Białego Domu, doradców i dyrektorów personalnych gabinetów. Dopiero później mianowani są wszyscy sekretarze, łącznie z najważniejszym na dziś sekretarzem skarbu.
Ale kryzys finansowy pokrzyżuje tę rutynę, podkreśla CNN. Na sekretarza skarbu nie można czekać do Bożego Narodzenia, jak zazwyczaj.
Kto zastąpi Henry'ego Paulsona?
Tym bardziej, że na 15 listopada zaplanowano szczyt przywódców świata, na którym mają zapaść kolejne postanowienia, jak walczyć z kryzysem. Zagraniczni partnerzy USA już wtedy muszą wiedzieć, z kim będą mieli do czynienia przez najbliższe cztery lata.
Także amerykańscy ekonomiści już dzień po wyborach muszą wiedzieć, kto będzie odpowiadał za narodowy skarb. Na sekretarza czekają też zwykli Amerykanie, których 71 proc. uważa, że nowy prezydent i jego gabinet stoją przed ważniejszymi wyzwaniami niż jakikolwiek prezydent w ciągu ostatnich 50 lat.
Nowy Biały Dom
Nowa drużyna w Białym Domu to jednak nie tylko sekretarz stanu, ale setki innych pracowników. Zarówno John McCain jak i Barack Obama już przedstawili FBI listy swoich ludzi, które biuro musi sprawdzić.
Pozytywna weryfikacja da im prawo dostępu do państwowych tajemnic. Którzy doradcy znajdą się w Białym Domu wraz ze swoim szefem, okaże się jednak dopiero 4 listopada.
Źródło: CNN, IAR