Podczas środowej rozprawy w Sądzie Najwyższym pełnomocnik Elektrimu oficjalnie potwierdził, że blisko już do ugody w sprawie Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC), operatora sieci Era - pisze "Puls Biznesu". A to oznacza, że "cesarz spekulacji"
— Wnioskuję o odroczenie sprawy, ponieważ wszystkie trzy zaangażowane w nią podmioty są w trakcie intensywnych rozmów ugodowych dotyczących sporu własnościowego wokół pakietu 48 proc. akcji PTC. Ewentualna ugoda ma na celu zakończenie wszystkich sporów, które do dziś zaistniały między stronami. Przewidujemy, że negocjacje osiągną cel do końca grudnia — mówił w czasie rozprawy Jerzy Modrzejewski, pełnomocnik Elektrimu w upadłości.
Jego wniosek poparli przedstawiciele niemieckiego Deutsche Telekom i francuskiego Vivendi. A sąd zgodził się na odroczenie.
Czy Elektrim wróci na GPW?
Gazeta pisze, iż oznacza to, że ulubiona kiedyś przez inwestorów spekulacyjnych spółka może wrócić do notowań giełdowych. A jeśli Elektrim wróci na GPW, jego akcje mogą kosztować więcej niż wtedy, kiedy opuszczał parkiet - wynika z szacunków "Pulsu Biznesu". W sumie wartość majątku, który może znaleźć się pod bezpośrednią i pośrednią kontrolą spółki, można szacować na 1,3-1,6 mld zł, czyli 16-19 zł na jedną akcję.
Kiedy "cesarz spekulacji" opuszczał GPW 10 stycznia 2008 roku, kurs na zamknięciu sesji wynosił 6,01 zł. W kończącym się równolegle wezwaniu do sprzedaży akcji większościowy akcjonariusz — PAI Media oferował 7,82 zł. Wielu inwestorów uznało, że to za mało i nie zdecydowało się oddać papierów. Dziś wygląda na to, że mieli rację.
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24