- Mam problem - mówi doradca prezydenta ds. ekonomicznych Ryszard Bugaj w rozmowie z radiem RMF FM w reakcji na piątkowe orędzie Lecha Kaczyńskiego w Sejmie. Bugaj twierdzi, że nie podpisałby się pod częścią tez tego wystąpienia. Nie jest zachwycony także rosnącą rolą Zyty Gilowskiej w Pałacu.
Według stacji, na antenie której wypowiadał się prezydencki doradca Ryszard Bugaj najwyraźniej czuje się pominięty i zlekceważony w procesie powstawania orędzia, z którego podstawową tezą ekonomiczną, czyli pomysłem obniżenia VAT-u, głęboko się nie zgadza. Prezydencki doradca nie jest zachwycony tym, że podczas ostatniej narady ekonomistów w Pałacu Prezydenckim to Zyta Gilowska grała pierwsze skrzypce. Była minister finansów w rządzie PiS, o której cicho było ostatnio, jako pierwsza pokazała także na konwencji PiS rządowi Donalda Tuska sławną już "żółtą kartkę". Bugaj boi się, że ta tendencja będzie się nasilać.
Prezydent PiS?
Na domiar złego jego niepokój wzbudza też fakt, że prezydent chwaląc PiS i ganiąc jego następców, najwyraźniej angażuje się w polityczne i przedwyborcze zmagania. - To rzeczywiście jest mój problem, bo zaakceptowałem propozycje prezydenta jak głowy państwa. Myślę, że będę szukał jakiegoś sposobu rozwiązania tego problemu - mówi Bugaj.
Sposób rozwiązania problemu może oznaczać odejście z Pałacu. Bugaj nie zaprzecza, że nosi się z takim zamiarem. Wydaje się jednak, że decyzji jeszcze nie podjął i uzależnia ją od rozmowy z prezydentem. Muszę zyskać przekonanie, że pracuję na rzecz głowy państwa a nie partii politycznej - mówi Bugaj.
Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24