- Zapomnieliśmy o unijnym obowiązku konsultowania przebiegu budowanych dróg i grozi nam paraliż inwestycji - alarmuje Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Aby do tego nie doszło trzeba dopasować polskie prawo do unijnych dyrektyw - pisze "Gazeta Prawna".
Problem jest poważny i wynika z niezgodności polskiego prawa o ochronie środowiska z unijnymi dyrektywami. Chodzi o oceny oddziaływania dróg na środowisko naturalne. Takie raporty są przygotowywane dla każdej inwestycji. Nikt w Polsce nie przeprowadzał wcześniej analiz wariantów poprowadzenia drogi lub autostrady, które następnie poddaje konsultacjom społecznym. A tego żąda od nas Komisja Europejska, grożąc wstrzymaniem funduszy unijnych.
Ministerstwo "minimalizuje" zagrożenie
Jak mówi wiceminister rozwoju regionalnego Janusz Mikuła, problemu by nie było, gdyby wcześniej dopasowano przepisy do unijnego prawa. Nie zrobiono tego, chociaż dyrektywa powstała wiele lat temu. To zaniedbanie może spowodować, że nie zdążymy z budową nowych dróg na Euro 2012.
- Pracujemy nad zmianą przepisów. Współpracujemy z ministrem środowiska, ale także z ministrem rozwoju regionalnego. Pracujemy też nad zmianami w przepisach, które mają skrócić proces inwestycyjny i myślę, że te zmiany prawa zamówień publicznych, prawa budowlanego pozwolą nadrobić to co może stać się problemem w związku z niedostosowaniem polskich regulacji do wymogów unijnych - mówił z kolei w radiu PIN minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Zapewnił, że zagrożenie będzie "minimalizowane"
Już w połowie lutego wiceminister infrastruktury Olgierd Dziekoński zapewniał w TVN CNBC Biznes, że resort pracuje nad zmianami w prawie.
Pozwoli to na jak najszybsze wyznaczenie różnych wariantów tras, przeprowadzenie konsultacji i wydanie ocen oddziaływania na środowisko bez konieczność czekania na zmianę prawa ochrony środowiska. Nowelizacja tej ustawy także jest przygotowywana i ma wejść w życie przed końcem roku.
Czas gra na niekorzyść
Ten termin może być dłuższy z dwóch przyczyn. Konieczność uzupełniania dokumentacji i przeprowadzania konsultacji różnych wariantów przebiegu drogi (często już po wykupieniu działek) da możliwość organizacjom pozarządowym, szczególnie ekologicznym, zablokowania inwestycji. Będą one miały możliwość zaskarżenia do sądu wybranego wcześniej wariantu i forsowania innego, niż wcześniej zakładano, przebiegu drogi.
Zdaniem Janusza Mikuły takie ryzyko jest minimalne, bo wykupienie gruntów pod drogi wygasza konflikty wokół ich przebiegu.
Wykupienie gruntów pod drogę oznacza, że inwestor posiada decyzję lokalizacyjną, która określa przebieg drogi. W przypadku kilku dużych inwestycji zostały one wydane kilka lub kilkanaście lat temu, gdy nie było obowiązku wyznaczania wariantów i tworzenia ocen środowiskowych. Tak jest np. z autostradą A1 Toruń-Stryków, której trasa została wyznaczona pod koniec lat 90. XX wieku.
Źródło: Gazeta Prawna, Radio PIN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24