Koszt polityczny śmielszej reformy emerytalnej byłby taki sam albo nawet mniejszy - przekonywał w "Faktach po Faktach" Leszek Balcerowicz. Były prezes Narodowego Banku Polski i minister finansów dodał, że Polska musi przeprowadzić śmielsze reformy, żeby zmniejszyć dystans dzielący ją od krajów bogatszych. Brak takich reform o słabi tempo dochodzenie naszego kraju do poziomu zamożniejszych państw.
Zdaniem Leszka Balcerowicza rządowa propozycja reformy emerytalnej w stosunku do propozycji opozycji, "może za wyjątkiem Ruchu Palikota", jest bardzo śmiała. Jednak zdaniem Balcerowicza rząd mógł przygotować lepszą reformę. - Jeśli porównać propozycje rządową z tym co Polska potrzebuje, żeby zapobiec skutkom zapaści demograficznej dla bezrobocia, to okazuje się ona daleko niewystarczająca - mówił były minister finansów.
Reformy niezbędne
Podwyższenie wieku emerytalnego jest niezbędne, bo w najbliższych lata spadnie liczba osób czynnych zawodowo, tłumaczył Leszek Balcerowicz. - Liczba osób w wieku produkcyjnym w ciągu najbliższych 10 lat spadnie o dwa miliony - powiedział były szef NBP. Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji jest jego zdaniem podwyższanie wieku emerytalnego.
Skutki polityczne
Balcerowicz stwierdził, że skutki polityczne głębszej reformy były by takie same. - Koszt polityczny śmielszej reformy (emerytalnej - red.) byłby taki sami jak takiej nieśmiałej reformy a nawet mniejszy - powiedział były szef NBP. - Myślę, że osoby, które były skłonne dotąd głosować na Platformę, mają większe ambicje dla Polski niż tylko to, żeby była ciepła woda w kranach. One rozumieją, że wolność, niepodległość oznaczają większe możliwości nadrabiania dystansu, czy w ogóle większe możliwości, których przedtem nie było - powiedział Leszek Balcerowicz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24