Niemieccy socjaldemokraci wezwali do wprowadzenia globalnego podatku od transakcji finansowych. Miałaby to być forma obciążenia banków oraz towarzystw ubezpieczeniowych i inwestycyjnych kosztami walki ze światowym kryzysem gospodarczym.
Wiceprzewodniczący SPD i minister finansów Peer Steinbrueck chciałby przedstawić pomysł na szczycie G20 pod koniec września w Pittsburghu w USA. Celem podatku miałoby być również ograniczenie spekulacji na rynkach finansowych.
- Kosztami kryzysu nie można ostatecznie obciążyć małych podatników - powiedział Steinbrueck gazecie "Sueddeutsche Zeitung". Rzecznik kanclerz Angeli Merkel (CDU) oznajmił, że jest ona gotowa do dyskusji na temat propozycji socjaldemokratów.
Według Steinbruecka, należy położyć kres "piciu na umór", jak określił sytuację na rynkach finansowych. Już pod koniec sierpnia, przed spotkaniem ministrów finansów G20 w Londynie, żądał on większego udziału uczestników rynków finansowych w ponoszeniu kosztów walki z recesją.
Według liderów SPD stawka podatku miałaby wynosić od 0,01 do 0,05 proc., co pozwoliłoby państwom osiągnąć dochód w wysokości do 1 proc. produktu krajowego brutto.
Propozycja SPD nawiązuje do idei amerykańskiego ekonomisty, laureata Nagrody Nobla Jamesa Tobina, który w 1972 r. sugerował wprowadzenie podatku od spekulacyjnych transakcji walutowych (tzw. podatek Tobina).
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24