Polski rząd będzie się domagać od Komisji Europejskiej przywrócenia systemu zezwoleń dla ukraińskich ciężarówek przejeżdżających i przyjeżdżających do Polski. Mówił o tym w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. - Mogę uchylić rąbka tajemnicy, obiecałem przewoźnikom i na pewno słowa dotrzymamy - zadeklarował szef rządu. Na granicy trwa protest polskich przewoźników i rolników.
Premier Mateusz Morawiecki podczas poniedziałkowej konferencji prasowej podkreślał, że jego rząd będzie zabiegał o przywrócenie systemu zezwoleń dla ukraińskich ciężarówek przyjeżdżających do Polski.
Powrót systemu zezwoleń na transporty ukraińskich ciężarówek
- Mogę uchylić rąbka tajemnicy, obiecałem przewoźnikom i na pewno słowa dotrzymamy, będziemy bardzo ostro i jednoznacznie domagać się przywrócenia systemu zezwoleń na transporty ukraińskich ciężarówek, ukraińskich kierowców przejeżdżających i przyjeżdżających do Polski. Ten system działał do wiosny 2022 roku i działał dobrze, potem został zmieniony przez Komisję Europejską i dzisiaj przewoźnicy blokują granicę - powiedział premier Morawiecki.
- Będziemy na pewno domagali się od Komisji Europejskiej przywrócenia systemu zezwoleń, który w sposób ekwiwalentny i sprawiedliwy regulował ten rynek (transportowy) - zapowiedział szef rządu.
W poniedziałek - przed rozpoczęciem posiedzenia Rady UE ds. transportu - wiceminister infrastruktury Rafał Weber oświadczył w Brukseli, że sposób, w jaki działa system e-kolejki po ukraińskiej stronie granicy, zmuszający polskich przewoźników do czekania po 12-14 dni na powrót, to nieuczciwa konkurencja.
- Po kilkunastu miesiącach funkcjonowania umowy (między UE a Ukrainą w sprawie transportu drogowego towarów) widać, że bardzo mocno wpłynęła ona na rynek przewozów unijnych. Szczególnie dotknięci zostali polscy przewoźnicy, choć nie tylko polscy, również słowaccy, węgierscy. Ponieważ przez zdjęcie obowiązku posiadania zezwoleń, ukraińskich transportowców w naszych krajach jest zdecydowanie więcej - przypomniał polski wiceminister podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami.
Protest polskich przewoźników
Od blisko miesiąca na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (województwo lubelskie) oraz w Korczowej (województwo podkarpackie) trwa protest polskich przewoźników, którzy przepuszczają kilka aut na godzinę.
Protestujący domagają się m.in. wprowadzenia przez Ukrainę oddzielnej kolejki dla samochodów wracających do Polski bez towaru, wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Z kolei od 23 listopada w Medyce protestują również rolnicy, którzy poinformowali, że ich akcja na tym przejściu granicznym ma trwać do 3 stycznia 2024 roku.
Kolejki na granicy
Jak poinformowała w poniedziałek Krajowa Administracja Skarbowa, w Medyce ciężarówki muszą czekać na rozpoczęcie odprawy 100 godzin. W kolejce jest około 600 tirów. Na odprawę, około 1 godziny, muszą czekać także kierowcy samochodów osobowych i autobusów.
W Krościenku kierowcy samochodów ciężarowych czekają 7 godzin, ale na tym przejściu i w Budomierzu prowadzone są odprawy tylko pojazdów pustych i z ładunkiem o masie nieprzekraczającej 7,5 tony.
Źródło: PAP