Ceny benzyny i diesla mogą nieznacznie wzrosnąć, do 2-3 groszy na litrze – podali analitycy BM Reflex. Z kolei zdaniem ekspertów e-petrol.pl w zbliżającym się tygodniu ceny paliw na stacjach powinny pozostać stabilne.
Jak wskazał BM Reflex, po ostatnich zmianach ceny benzyny wzrosły do poziomu, który po raz ostatni notowaliśmy na naszych stacjach na przełomie maja i czerwca 2019 roku, natomiast w przypadku diesla ceny osiągnęły poziom ze stycznia 2020 roku. Z kolei w porównaniu do cen sprzed roku jesteśmy na dużo wyższym poziomie. Ceny benzyny 95- i 98-oktanowej są wyższe odpowiednio o 1,20 i 1,15 zł/l, oleju napędowego o 1,01 zł/l i autogazu o 0,76 zł/l.
"Ceny paliw w najbliższym czasie raczej nie spadną"
Według analityków Biura, mijający tydzień, w odpowiedzi na wzrost cen na rynku ropy naftowej, ponownie przyniósł wzrost hurtowych cen benzyny i olejów. "Jeśli podwyżki będą kontynuowane to będzie rosło ryzyko podwyżek cen na stacjach. Musimy się przyzwyczaić do tego, że ceny paliw w najbliższym czasie raczej nie spadną, a jeśli już, to ich skala nie zrekompensuje tegorocznych wzrostów" – wskazali.
Jak ocenili, w okresie od 19 do 23 kwietnia średnie ceny detaliczne benzyny i diesla mogą nieznacznie wzrosnąć, do 2-3 gr na litrze, a autogazu mogą pozostać stabilne.
Tymczasem e-petrol w najbliższym tygodniu przewiduje stabilizację cen na poziomie sprzed tygodnia. Jak podaje portal, za litr 95-oktanowej benzyny zapłacimy 5,18-5,29 zł, za diesla od 5,10 do 5,21 zł/l, natomiast autogaz może być nieco tańszy i kosztować ma od 2,50 do 2,56 zł/l.
Wzrost cen ropy
Analitycy portalu wskazują, że w mijającym tygodniu obserwowany był systematyczny wzrost cen surowca, który przyspieszył w środę po publikacji danych na temat spadku zapasów ropy w USA. W piątek przed południem za baryłkę ropy Brent na giełdzie w Londynie, która od poprzedniego piątku podrożała o około 6 procent, kupujący płacą ponad 67 dolarów.
"Na przełomie marca i kwietnia notowania surowca na londyńskiej giełdzie ustabilizowały się i od ponad dwóch tygodni utrzymywały się w wąskim paśmie 62-65 dolarów. W ostatnich dniach doszło jednak do wybicia górą z tego przedziału, do którego przyczyniły się poprawiające się perspektywy dla zapotrzebowania na paliwa naftowe. Odnotowany przez amerykański Departament Energii czy rewidowane w górę przez OPEC i Międzynarodową Agencję Energetyczną prognozy konsumpcji ropy przekonały inwestorów, że wyczekiwane ożywienie popytu na rynku naftowym jest coraz bliżej i cena surowca ponownie skierowała się w stronę tegorocznych maksimów z pierwszej połowy marca" – czytamy w komentarzu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock