Składki na państwowe fundusze 2022 roku wzrosły o ponad 53 miliardy złotych, do ponad 410 miliardów złotych. W ubiegłym roku kosztowały statystycznego pracującego Polaka 24 tysiące złotych - pisze wtorkowa "Rzeczpospolita".
Jak pisze "Rz", za składki na państwowe fundusze statystyczny pracownik zapewnił sobie przyszłą emeryturę, opiekę zdrowotną z Narodowego Funduszu Zdrowia czy zasiłki macierzyńskie i rodzicielskie dla młodego pokolenia. Ale to nie wszystko.
"Jednocześnie po części ufundował 13. i 14. emeryturę, dopłaty od państwa do pracowniczych planów kapitałowych, dołożył się też do budowy żłobków w Polsce. Fundusze od ośmiu lat wspierają głównie bieżącą politykę rządu, a nie są gromadzone na cele, do których realizacji zostały powołane" - pisze dziennik.
Składki na państwowe fundusze
"Rz" zauważa, że w ciągu roku kwota składek na fundusze wzrosła o ponad 53 mld zł i wyniosła ponad 410 mld zł. "To znacznie więcej, niż zapłaciliśmy w postaci podatku VAT i PIT – niespełna 300 mld zł – w ubiegłym roku" - czytamy.
Gazeta wyjaśnia, że do budżetu państwa składają się nie tylko pracownicy i przedsiębiorcy. Rolnicy dorzucili 1,5 mld zł w postaci składki emerytalno-rentowej do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Z kolei ponad 24,5 mln osób (pracownicy, przedsiębiorcy, rolnicy oraz emeryci i renciści) zapłaciło około 222 mld zł składek na ubezpieczenie zdrowotne.
Z wyliczeń "Rz" wynika, że gdyby policzyć tylko te fundusze, na które płacą sami pracownicy i przedsiębiorcy (bez NFZ), to statystyczne obciążenie wyniosłoby około 18,9 tys. zł rocznie. W postaci składki zdrowotnej każdy pracujący lub pobierający emeryturę wpłacił do kasy państwa średnio 4,9 tys. zł.
Z drugiej strony kwota zapłaconego podatku PIT zmniejszyła się w 2022 roku o ponad 5 mld zł, do ponad 68 mld zł.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock