Pies miał wygoloną sierść, a na jego grzbiecie widniał obraźliwy napis po angielsku pod adresem prezydenta Rosji. Zwierzak stał przed jednym ze sklepów w Zambrowie (woj. podlaski). Zainteresowała się nim grupa młodzieży. Właściciel czworonoga usłyszał zarzuty znęcania się nad zwierzęciem.
Sprawę opisał we wtorek (9 maja) portal zambrow.org. Jak wynika z artykułu, dzień wcześniej wieczorem grupa młodzieży zauważyła przy jednym ze sklepów w Zambrowie psa z wygoloną sierścią na grzbiecie. Na skórze miał angielskojęzyczny napis skierowany pod adresem prezydenta Rosji Władimira Putina.
Zawiadomiona została policja i weterynarz.
Prokuratura o znęcaniu się. "Chciał zrobić demonstrację"
Jak informuje szef Prokuratury Rejonowej w Zambrowie Marek Mioduszewski, po ustaleniach okoliczności sprawy przez policję, mężczyzna - który w momencie zatrzymania był pod wpływem alkoholu - usłyszał zarzut znęcania się nad swoim psem.
- Jego znęcanie się polegało przede wszystkim na tym, że wygolił tego psa i naniósł napis, prawdopodobnie flamastrem koloru czerwonego. Motywacja tego pana była taka, że jest przeciwko polityce Rosji i Putinowi i jest zbulwersowany sytuacją i wojną, która dzieje się na wschodzie. Chciał zrobić taką demonstrację - mówi prokurator.
Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności
Mężczyzna przyznał się. Złożył wyjaśniania z których wynika, że nie spodziewał się, iż jego działanie ma charakter znęcania się nad zwierzęciem.
- Przy takim zarzucie wynikającym z Ustawy o ochronie zwierząt grozi do trzech lat więzienia. Podejrzany przyznał się, złożył wyjaśnienia. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i tysiąc złotych poręczenia majątkowego - informuje Mioduszewski.
Zwierzę zostało przekazane pod opiekę weterynarza. Niewykluczone, że do swojego właściciela już nie wróci.
Właściciela psa zatrzymał drugi patrol. Komendant polecił wyjaśnić sprawę
Sprawę opisała wcześniej także Wirtualna Polska. Z zamieszczonej tam relacji wynika, że policja na miejscu pojawiła się dwukrotnie. A podczas pierwszej z interwencji, właściciel zwierzęcia nie został zatrzymany.
Jak mówi nam starszy sierżant Marta Koc z Komendy Powiatowej Policji w Zambrowie, są przypuszczenia, że interwencja powinna zostać zakończona w inny sposób.
- Dlatego też Komendant Powiatowy Policji w Zambrowie polecił wszcząć czynności wyjaśniające, żeby dogłębnie zbadać sytuację - zaznacza. I dodaje: - Pierwszy i drugi patrol był z naszej jednostki z Zambrowa. Inni byli natomiast funkcjonariusze. Pierwszy patrol przyjechał po godzinie 21, a drugi przed godziną 22.30. Zgłoszenie zarówno za pierwszym, jak i za drugim razem otrzymaliśmy ze strony mieszkańca powiatu zambrowskiego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: zambrow.org