Spaliło się około 30 zwierząt, trzy ciągniki i inne maszyny rolnicze. Pożar wybuchł nad ranem pierwszego dnia Wielkanocy. Gdy przyjechała straż pożarna, jeden z budynków już się zawalił.
- O godzinie 3.30 mąż się obudził. Wszystko stało już wtedy w ogniu. Nie było szans niczego uratować – mówi Bogumiła Nieciecka.
W pierwszy dzień Wielkanocy spaliła się należąca do małżeństwa obora i stodoła w miejscowości Zacisze (woj. podlaskie). - To dla nas najgorsze święta. W ciągu kilku minut straciliśmy dorobek naszego życia – rozkłada ręce pani Bogumiła.
"Gdy dojechaliśmy na miejsce jeden budynek już się zawalił"
Jak mówi dowodzący akcją gaśniczą kapitan Łukasz Zimnoch, pożar gasiło osiem zastępów strażaków.
- Gdy dojechaliśmy na miejsce jeden budynek był już zawalony. Oba objęte były całkowicie pożarem – opowiada.
W budynkach spaliło się 30 sztuk bydła, trzy ciągniki oraz inne maszyny rolnicze. - Straty to około milion złotych – zaznacza strażak.
Bogumiła Nieciecka mówi, że gospodarstwo było ubezpieczone. - Tu nie chodzi teraz o pieniądze. Najbardziej szkoda zwierząt. Było tu 16 krów dojnych, trzy byki i siedem czy osiem cielaków - dodaje.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24