Policja: wieczorem pił z kuzynem, rano przejechał po nim autem. "Nie zachował ostrożności przy cofaniu" 

Ciało 70-latka znaleziono wieczorem. Ze ustaleń policji wynika, że mężczyzna został przejechany rano (zdjęcie ilustracyjne)
Do tej tragedii doszło w miejscowości Wolawce w gminie Kamień

W miejscowości Wolawce (Lubelskie) dwaj kuzyni pili alkohol. Według ustaleń śledczych, po skończonej libacji jeden z nich usnął w samochodzie. Gdy rano zaczął autem cofać, przejechał leżącego na posesji drugiego z mężczyzn, który w wyniku tego zdarzenia zmarł. Kierowca usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. 

W środę (8 czerwca) wieczorem na posesji w miejscowości Wolawce w gminie Kamień znaleziono ciało 70-letniego mężczyzny. Śledczy wstępnie ustalili, że dzień wcześniej pił on tam alkohol ze swoim 69-letnim kuzynem.

Ciało 70-latka znaleziono wieczorem. Z ustaleń policji wynika, że mężczyzna został przejechany rano (zdjęcie ilustracyjne)
Ciało 70-latka znaleziono wieczorem. Z ustaleń policji wynika, że mężczyzna został przejechany rano (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: Shutterstock

- Z dotychczasowych informacji wynika, że (we wtorek wieczorem - red.) 70-latek poszedł spać do swojego domu, a kuzyn, który przyjechał do niego wcześniej samochodem, usiadł w aucie i zasnął. Po przebudzeniu w środę rano, nie zachowując ostrożności przy cofaniu samochodem, najechał na leżącego na posesji kuzyna – mówi prokurator rejonowy w Chełmie Lech Wieczerza.

Czytaj też: Zauważył leżącego na drodze człowieka, nie zdążył wyhamować. 27-latek nie żyje

Wyjaśnia, że na razie nie wiadomo, w jaki sposób 70-latek znalazł się przed domem.

- Z sekcji wynika, że zmarły miał bardzo liczne obrażenia, zarówno głowy, jak i kończyn dolnych i klatki piersiowej – dodaje.

Tłumaczył, że nie widział leżącego kuzyna

Prokuratura Rejonowa w Chełmie przedstawiła 69-latkowi zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i nieudzielenia pomocy.

- Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Tłumaczył, że nie widział leżącego kuzyna, ani nie poczuł żadnego szarpnięcia samochodem, gdy wyjeżdżał z posesji. Z jego relacji wynika, że ruszył autem i pojechał do domu. Domyślił się dopiero, że coś się stało, gdy do jego domu przyjechała policja – tłumaczy Lech Wieczerza.

Wobec podejrzanego zastosowano dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi do pięciu lat więzienia, natomiast za nieudzielenie pomocy – do trzech lat.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: