Pod koniec stycznia właściciel forda zostawił auto na parkingu w rejonie dworca kolejowego w Terespolu, a sam pojechał pociągiem do Warszawy.
Gdy późnym wieczorem wrócił, okazało się, że ktoś zarysował elementy karoserii jego samochodu. Zgłosił sprawę policji.
Właściciel nie miał podejrzeń, w sprawie zatrzymano 27-latka
"Mężczyzna nikogo nie podejrzewał o ten czyn. Twierdził też, że nie ma z nikim konfliktu. Sprawą zajęli się kryminalni z terespolskiego komisariatu" - informuje w komunikacie komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Mundurowi ustalili, że za uszkodzeniem auta może stać 27-letni mieszkaniec gminy Piszczac.
Czytaj też: Przed domem ukochanej zobaczył nieznany samochód, chwycił za siekierę. Auto należało do mechanika
Policja: przenosił palety i gałęzie pomiędzy samochodami, odpowie za uszkodzenie mienia
"Z ustaleń policjantów wynikało, że mężczyzna przenosił palety i gałęzie pomiędzy zaparkowanymi autami" - relacjonuje Salczyńska-Pyrchla.
Mężczyzna usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Zgodnie z obowiązującymi przepisami za popełniony czyn grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: tm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Biała Podlaska