Sąd Okręgowy w Suwałkach wydał wyrok w sprawie śmierci dziewięciomiesięcznej Blanki z Olecka. Matka dziewczynki, która odpowiadała za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, została skazana na 25 lat pozbawienia wolności. Ówczesny partner kobiety został uniewinniony. Wyrok nie jest prawomocny.
Wyrok zapadł we wtorek przed Sądem Okręgowym w Suwałkach. Matka dziewczynki została skazana na 25 lat pozbawienia wolności. Jej ówczesny partner został uniewinniony. Uzasadnienie wyroku jest tajne. Sąd uznał we wtorek, że oskarżona 20 czerwca 2019 roku "zatkała ręką otwory oddechowe dziecka i doprowadziła do jego śmierci wskutek uduszenia".
Obrońca Anny W. Miłosz Sadowski powiedział po ogłoszeniu wyroku, że orzeczenie nie jest prawomocne i najprawdopodobniej będzie zaskarżone przez wszystkie strony postępowania. Dodał, że walczy o uniewinnienie swojej klientki i że na dziś - póki nie ma prawomocnego wyroku - jest ona niewinna. Wojciech Stpiczyński - obrońca Grzegorza W. - stwierdził, że sprawiedliwość ujrzała światło dzienne i liczy, że wyrok zostanie utrzymany w razie ewentualnej apelacji.
Prokurator Maciej Gnilański z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku podkreślił, że sąd orzekł wobec oskarżonej karę niższą niż ta, o którą wnioskowała prokuratura i nie podzielił stanowiska prokuratury, uniewinniając oskarżonego. Dodał, że po otrzymaniu z sądu pisemnej wersji wyroku wraz z uzasadnieniem prokuratura zdecyduje o dalszych krokach.
Prokuratura chciała dożywocia dla niej i dwóch lat więzienia dla niego
Proces toczył się z wyłączeniem jawności. 1 marca zamknięto przewód sądowy, a strony wygłosiły mowy końcowe. Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk informował, że prokuratura domagała się dla oskarżonej kary dożywotniego więzienia. Przed sądem odpowiadał także ówczesny partner matki zmarłej dziewczynki, 48-letni Grzegorz W. Prokuratura oskarżyła go o bezpośrednie narażenie dziecka na utratę życia. Prokurator w mowie końcowej domagał się dla niego kary dwóch lat więzienia. - Jeden z obrońców oskarżonej wnioskował o wydanie sprawiedliwego wyroku i przeanalizowanie dogłębnie akt sprawy, zaś drugi o uniewinnienie od zarzutu zabójstwa - powiedział Walczuk. Dodał, że obrońca oskarżonego wnioskował o uniewinnienie.
Ciało Blanki znaleźli w łóżeczku, było owinięte w koc
Dziewięciomiesięczna Blanka zmarła 20 czerwca 2019 roku.
Przybyli na miejsce policjanci znaleźli ciało dziewczynki w łóżeczku dziecięcym. Było owinięte w koc. Widoczne były na nim liczne obrażenia, w tym zasinienia twarzy, klatki piersiowej i pleców.
Po przeprowadzeniu sekcji stwierdzono, że przyczyną zgonu dziecka była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa w przebiegu tępych urazów głowy i klatki piersiowej. Stwierdzono liczne złamania, stłuczenia płuc i serca. Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka było uduszenie gwałtowne. Czynnikiem dodatkowym przyczyniającym się do śmierci dziecka były obrażenia w obrębie klatki piersiowej w postaci wielomiejscowego złamania żeber, powodujące trudności w oddychaniu.
Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Suwałkach, ale po kilku tygodniach przejęła je Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Prokuratura początkowo postawiła zarzuty zabójstwa matce i jej ówczesnemu partnerowi. Wyniki badań DNA dowiodły jednak, że ślady biologiczne na ciele zmarłej dziewczynki nie należą do Grzegorza W. Także wydruki połączeń telefonicznych i lokalizacja telefonu komórkowego wskazały, że w czasie zbrodni nie było go w mieszkaniu, gdzie dokonano zabójstwa. Również świadkowie potwierdzili, że mężczyzna był w tym czasie w innym miejscu.
Z ustaleń śledztwa wynika, że Anna W. od lat brała narkotyki i nadużywała alkoholu. Sąd odebrał jej trójkę starszych dzieci. Blanka w listopadzie 2018 roku, zaraz po narodzinach, także została odebrana biologicznym rodzicom. Wróciła do matki w marcu 2019 roku. Według Sądu Okręgowego w Suwałkach Anna W. poddała się wówczas terapii odwykowej.
W grudniu 2021 roku Prokuratura Regionalna w Gdańsku skierowała do Sądu Okręgowego w Suwałkach akt oskarżenia. Matka dziecka Anna W. odpowiada za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Natomiast jej ówczesnemu partnerowi Grzegorzowi W. zarzucono narażenie dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez zaniechanie sprawowania nad nią opieki i pozostawienie jej pod wyłączną opieką matki.
Pozyskane opinie sądowo-lekarskie wskazują na to, że dziewczynka była przez matkę maltretowana przez dłuższy czas. Podczas sekcji ujawniono m.in. wygojone złamania pięciu żeber. Lekarze potwierdzili, że charakter i ilość obrażeń wskazują na tzw. zespół dziecka maltretowanego.
Jej groziło dożywocie, jemu do pięciu lat więzienia
Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karą 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.
Przestępstwo narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jeżeli na sprawcy ciążył obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, zagrożone jest karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu. Anna W. i Grzegorz W. nie byli wcześniej karani sądownie.
Badali, jak zachowała się opieka społeczna. Urzędniczki zostały uniewinnione
Niedawno Sąd Rejonowy w Suwałkach wydał wyrok w sprawie urzędniczek opieki społecznej. Zdaniem prokuratury nie dopełniły swoich obowiązków. Kobiety zostały uniewinnione. Sprawa toczyła się z wyłączeniem jawności.
Od listopada 2018 roku dziecko przebywało w zawodowej rodzinie zastępczej, co było podyktowane głównie tym, że matka nadużywała środków psychoaktywnych. W kwietniu 2019 roku Blanka, decyzją sądu, wróciła do biologicznej rodziny.
Czytaj też: "Mamy tysiąc rodzin objętych pomocą". MOPS: w sprawie Blanki nie było jednoznacznych sygnałów
- 7 lutego tego roku (2019 - przyp. red.) nastąpiła sytuacja, że sąd zwrócił się z opinią do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, jak PCPR ocenia taką możliwość, by dziecko wróciło do matki biologicznej. Opinia PCPR-u oraz naszego MOPS-u była negatywna i sąd nie przychylił się do tych próśb matki - powiedział po tragedii burmistrz Olecka Karol Sobczak. Jak dodał, mimo to 14 marca (2019 roku) na rozprawie sądowej, na której nie pojawił się pracownik MOPS, sąd wydał opinię, że dziecko powinno trafić z powrotem do matki.
W styczniu 2020 roku Marcin Jastrzębski, dyrektor wydziału polityki społecznej w Warmińsko-Mazurskim Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie, przekazał nam, że pomiędzy październikiem a listopadem 2019 roku w MOPS w Olecku prowadzona była kontrola, która ujawniła szereg nieprawidłowości w nadzorze nad rodziną Blanki.
Wśród nich Jastrzębski wyliczał m.in.: brak przeprowadzenia wywiadu środowiskowego, niewszczęcie procedury "Niebieskiej karty", choć były ku temu uzasadnione powody, niedokonanie analizy sytuacji rodziny zgodnie z wymogami prawa, nieudzielenie rodzinie odpowiedniego wsparcia pomimo stwierdzenia rzeczywistych potrzeb, brak zawarcia z rodziną kontraktu socjalnego.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Artur Reszko