Mieszkańcy domów jednorodzinnych na zapleczu centrum handlowego w Suwałkach (Podlaskie) mają problem z osobami, które łamią zakaz zatrzymywania się i parkują przy wąskiej uliczce. To utrudnia mieszkańcom swobodny przejazd. Ostatnio ktoś odwrócił znaki, przez co parkowanie stało się tu "legalne". Policja apeluje do mieszkańców o zgłaszanie łamania zakazu.
Chodzi o ulicę Dwernickiego na zapleczu centrum handlowego w Suwałkach, gdzie po obu stronach jezdni stoją znaki zakazu zatrzymywania się. Te od strony domów jednorodzinnych nie dotyczą mieszkańców. Do tych stojących od strony centrum handlowego muszą stosować się wszyscy kierowcy.
- I to właśnie te ostatnie znaki ktoś odwrócił w przeciwnym kierunku, przez co parkowanie na tym odcinku stało się "legalne". Zaalarmowali mnie o tym mieszkańcy, więc poruszyłem tę sprawę na ostatniej sesji – mówi nam suwalski radny Bogdan Bezdziecki, przewodniczący komisji ekologii, kultury, sportu i turystyki.
To nie służby miejskie przekręciły znaki
Jak przekonywał na sesji Tomasz Drejer, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Suwałkach, znaki z całą pewnością nie zostały przekręcone przez służby miejskie, a najprawdopodobniej zrobił to ktoś, kto chciał w ten sposób "zalegalizować" łamanie przepisów.
- Co ciekawe, odwrócone zostały tylko środkowe znaki – czyli zakazy zatrzymywania się. Na swoim miejscu zostały zarówno górne znaki - mówiące o zakazie wjazdu pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej większej niż 14 ton - jak i dolne tabliczki, przestrzegające przed tym, że niestosowanie się do zakazu grozi odholowaniem pojazdu – twierdzi Tomasz Drejer w rozmowie z tvn24.pl.
Można stanąć nieco dalej i nie łamać przepisów
Dodaje, że centrum handlowe posiada parking podziemny, a wjazd jest darmowy.
- Z parkingu nie mogą jednak skorzystać kierowcy, którzy mają samochody z instalacją gazową. Moim zdaniem to żadna wymówka. Można bez problemu zaparkować nieco dalej od centrum handlowego i nie łamać przepisów – podkreśla.
Problem trwa od lat
Już podczas trwania sesji znaki zostały przekręcone na swoje miejsce. Dodatkowo przymocowano je też śrubami, tak aby już więcej taka sytuacja się nie powtórzyła.
- Mieszkańcy mają problem z kierowcami, którzy łamią w tym miejscu zakaz już od wielu lat. Przez to, że ta wąska uliczka jest zastawiona autami, ciężko się tam wyminąć czy też nawet wyjechać z własnej posesji. Do tego dochodzi problem hałasu i spalin - mówi, cytowany wcześniej, radny Bezdziecki.
Policja apeluje, aby mieszkańcy zgłaszali łamanie zakazu
Komisarz Eliza Sawko z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach twierdzi, że mundurowi znają problem i - pojawiające się tam co jakiś czas - patrole egzekwują przestrzeganie prawa.
– Apelujemy też do mieszkańców o to, aby w razie gdy zauważą, że kierowcy stają na zakazie, informowali nas o tym fakcie - telefonicznie czy też poprzez skorzystanie z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa – zaznacza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Zarząd Dróg i Zieleni w Suwałkach