26-letni mężczyzna odpowie za zniszczenie mienia. W środku nocy na jednym z osiedli w Suwałkach (województwo podlaskie), wyrzucał przez balkon meble. Lądowały na zaparkowane przed blokiem samochody. Gdy na miejscu zjawiła się policja, z balkonu leciała akurat pufa.
Policjanci dostali zgłoszenie w nocy z czwartku na piątek (7-8 października). Gdy udali się na suwalskie Osiedle Północ, zauważyli stojącego na balkonie mężczyznę, który rzucał przedmiotami.
- Pufa, którą akurat wyrzucił, spadła na samochód rozbijając przednią szybę. Mundurowi zauważyli, że obok stoi jeszcze pięć innych uszkodzonych samochodów, a obok leżą różne elementy wyposażenia domu – mówi komisarz Eliza Sawko z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach.
Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy
W mieszkaniu mundurowi zastali 26- latka, który był bardzo pobudzony.
- Mężczyzna powiedział, że jest zdenerwowany i stąd jego zachowanie. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy – podkreśla kom. Sawko.
Straty oszacowano na ponad siedem tysięcy złotych
Suwalczanin trafił do policyjnego aresztu. Trzech właścicieli uszkodzonych samochodów oszacowało straty na łączną kwotę ponad 7,3 tys. zł. Pozostali nie składali wniosku o ściganie i ukaranie sprawcy uszkodzenia ich mienia.
- W sobotę zatrzymany usłyszał zarzut zniszczenia mienia w warunkach recydywy. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat pozbawienia wolności, ale w warunkach recydywy może być ona zwiększona o połowę – zaznacza policjantka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Suwałki