Prokuratura Rejonowa w Sokółce oskarżyła oboje rodziców dwumiesięcznego dziecka między innymi o narażenie dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w sytuacji, gdy ciążył na nich obowiązek opieki.
W środę Sąd Rejonowy w Sokółce rozpoznał wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzania rozprawy. Taki wniosek - uzgodniony z oskarżonymi - skierowała do sądu wraz z aktem oskarżenia prokuratura.
Wyrok jest z nim zgodny. Początkowo prokuratura chciała roku więzienia dla 28-letniego ojca oraz roku więzienia, ale w zawieszeniu - dla 24-letniej matki dziecka. Na taką karę nie zgodziła się jednak oskarżycielka posiłkowa, adwokat formalnie reprezentująca w tym postępowaniu zmarłe dziecko oskarżonych.
Domagała się kary bez zawieszenia również wobec matki; wniosek o surowszy wyrok (po pięć lat więzienia dla obojga rodziców) złożył też reprezentant biura Rzecznika Praw Dziecka. Ostatecznie oskarżona zgodziła się, by zapadł wobec niej wyrok roku więzienia bez zawieszenia.
Dodatkowa kara wobec obojga skazanych, to 10-letni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk i wykonywania wszelkich zawodów czy działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem czy opieką nad małoletnimi. Wyrok nie jest prawomocny, ale ponieważ zapadł na podstawie wniosku uzgodnionego przez prokuraturę z oskarżonymi - nie należy spodziewać się apelacji którejś ze stron.
Śmierć dwumiesięcznej dziewczynki
Dziecko zmarło 1 lutego 2024 roku. Policja informowała wtedy, że do jednego z domów w Sokółce wezwane zostało pogotowie, które stwierdziło zgon. Ratownicy zdecydowali o wezwaniu policji, a ta zatrzymała wówczas rodziców dwumiesięcznej dziewczynki.
Wstępne wyniki sekcji zwłok przekazane Prokuraturze Rejonowej w Sokółce nie wskazywały na udział osób trzecich, lecz na chorobę jako przyczynę śmierci. Mowa była o prawdopodobieństwie zapalenia płuc. Nikt nie miał wówczas zarzutów, a rodzice zostali zwolnieni.
Prokuratura wszczęła wtedy śledztwo w sprawie okoliczności śmierci dziecka. Powołała biegłego z zakresu medycyny sądowej do ustalenia, czy nie doszło do zaniedbań ze strony rodziców. Ostatecznie posiłkowała się nie tylko trzema ekspertyzami biegłej z zakresu medycyny sądowej, ale też m.in. opinią histopatologiczną i z zakresu mikrobiologii klinicznej.
Okazało się, że rodzice, na których spoczywał obowiązek opieki nad dwumiesięczną córką, nie zareagowali w porę na pogarszający się stan jej zdrowia i nie zgłosili się z nią wtedy do lekarza. Dziecko miało rozwijającą się w sposób przewlekły gorączkę, kaszel, brak łaknienia, duszności, widoczne odparzenia i nadżerki na skórze szyi.
W ocenie śledczych rodzice nie zapewnili dziecku należytej higieny i nie zgłosili się z nim do lekarza, by dostać fachową pomoc medyczną. U dziecka doszło do rozwoju zmian skórnych na szyi, powstania nasilającego się stanu zapalnego skóry, nadkażenia bakteryjnego, postępujących objawów infekcji, a następnie rozwoju zakażenia - sepsy ropnej z szyi do krwi.
Spowodowało to powikłania, m.in. zapalenie oskrzeli i płuc. Doszło do ropnego zapalenia serca, skutkującego wstrząsem septycznym spowodowanym tym zakażeniem. Dziecko zmarło.
Oskarżeni mają też inne dzieci. Jak wynikało z informacji, którą podali na sali sądowej, są one obecnie w domu dziecka.
Autorka/Autor: ms/ tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock