Za kierowanie bez uprawnień i jazdę po użyciu alkoholu odpowie 31-latek zatrzymany w miejscowości Rossosz (woj. lubelskie). Kierowca podczas ucieczki przed policyjnym patrolem stracił panowanie nad autem i wjechał do rowu. Mundurowym powiedział, że był pasażerem, a kierowca uciekł do lasu.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek (11 sierpnia) w miejscowości Rossosz w powiecie bialskim. Jak relacjonuje policja, mundurowi zwrócili uwagę na kierowcę osobowej skody, który na widok radiowozu znacznie przyspieszył, po czym skręcił w pierwszą z bocznych dróg.
- Mundurowi ruszyli z nim, by zatrzymać go do kontroli. Po chwili zauważyli, że kierowca osobówki stracił panowanie nad 'kółkiem' i zjechał do przydrożnego rowu. Gdy dojechali na miejsce zdarzenia, w samochodzie nie było kierowcy, a na miejscu pasażera siedział 31-latek. Mężczyzna twierdził, że kierowca, z którym podróżował, zbiegł do pobliskiego lasu - przekazała komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Polon zwęszył podstęp
Jak poinformowała, 31-latek był pod wpływem alkoholu. Mężczyzna został doprowadzony do komisariatu. Na miejsce udał się policjant z psem, który - jak podała policja - "podważył" wersję 31-latka.
- Na nic zdały się jego fortele, ponieważ Polon od razu doprowadził przewodnika do miejsca, w którym 31-latek przed chwilą siedział i pozostawił puszkę - przekazała Salczyńska-Pyrchla. I dodała, że mężczyzna nigdy nie miał prawa jazdy. Teraz grozi mu kara aresztu, wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Biała Podlaska