Grupa kilkunastu osób próbowała w nocy sforsować zaporę na polsko-białoruskiej granicy. Na nagraniu opublikowanym przez służby widać próbę przecięcia przęseł kątówką. Strażnicy potraktowali osoby po białoruskiej stronie gazem pieprzowym. W stronę funkcjonariuszy poleciały kije. Wczoraj na Podlasiu odnotowano ponad 70 prób nielegalnego przekroczenia granicy.
Na początku nagrania opublikowanego przez Straż Graniczną widzimy, jak ktoś próbuje przeciąć kątówką przęsła zapory. Podbiega strażnik graniczny, który pryska w stronę zapory gazem pieprzowym. Po chwili znów ktoś używa kątówki. Sytuacja z gazem się powtarza. W stronę funkcjonariuszy lecą kije. Dwóch z nich podchodzi do zapory, chroniąc się tarczą.
Straż Graniczna: zaporę próbowała sforsować grupa kilkunastu osób
- To tylko fragment nagrania z ostatniej nocy. W stronę strażników leciały też kamienie. Uszkodzone zostały nasze pojazdy. Zaporę próbowała sforsować grupa kilkunastu osób - mówi starszy chorąży sztabowy Michał Bura z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
ZOBACZ TEŻ: Aktywiści oskarżeni o przewożenie migrantów, wniosek prokuratury
Wczoraj w Podlaskiem odnotowano ponad 70 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Zarówno na lądzie, jak i przez rzeki, m.in. Świsłocz, Wołkuszankę i Istoczankę.
"Większość osób na widok naszych patroli wycofuje się w głąb Białorusi. Osoby, które usiłowały nielegalnie przedostać się do Polski, pochodziły z Pakistanu, Afganistanu i Somalii, Iranu, Etiopii i Erytrei" - czytamy w komunikacie na stronie Straży Granicznej.
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy
Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.
Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.
"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Autorka/Autor: tm/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Podlaski Oddział Straży Granicznej