Przyznaje, że ukradła zięciowi kartę do bankomatu. Wypłacane pieniądze miała chować w skarpecie. Mówi, że "nie wie, co w nią wstąpiło"

Zabrała kartę bankomatową z kurtki zięcia
Parczew. Teściowa ukradła zięciowi kartę do bankomatu. Policji powiedziała, że nie wie co w nią wstąpiło (materiał z 21.04.2022)
Źródło: Lubelska Policja
Do dziesięciu lat więzienia grozi 53-letniej mieszkance Parczewa (Lubelskie), którzy przyznała się do przywłaszczenia karty bankomatowej zięcia. Kobieta wypłaciła z bankomatów ponad tysiąc złotych, a gotówkę schowała w skarpecie. W rozmowie z policjantami stwierdziła, że "nie wie, co w nią wstąpiło".

W poniedziałek (19 kwietnia) do komendy policji w Parczewie przyszedł 60-letni mieszkaniec gminy Wohyń, który zgłosił zagubienie - w bliżej nieznanych mu okolicznościach - karty bankomatowej.

Stwierdził, że gdy udał się do banku, aby zablokować kartę, dowiedział się, że z jego konta ktoś dokonał kilku wypłat z bankomatów na terenie Parczewa.

Zabrała kartę bankomatową z kurtki zięcia
Zabrała kartę bankomatową z kurtki zięcia
Źródło: Lubelska Policja

Sądził, że zgubił kartę w natłoku przedświątecznych przygotowań

- Z zeznań mężczyzny wynikało, że w okresie przedświątecznym dokonywał zakupów spożywczych w kilku sklepach. Kartę miał przy sobie, a po powrocie do domu pozostawił ją luzem w kieszeni kurtki – mówi starszy sierżant Ewelina Semeniuk z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.

Kilka dni później 60-latek chciał użyć karty na stacji paliw. Sięgnął do kieszeni. Gdy okazało się, że karty tam nie ma, zaczął podejrzewać, że mógł ją zgubić w natłoku przedświątecznych przygotowań.

Wykorzystała nieuwagę domowników i wyjęła kartę z kieszeni kurtki

- Rozwikłaniem sprawy zajęli się parczewscy kryminalni, którzy bardzo szybko ustalili sprawczynię kradzieży. Jak się okazało, dokonała jej teściowa mężczyzny – twierdzi policjantka.

Czytaj też: Najpierw sprzedał auto swojej partnerki, potem je ukradł

Z ustaleń mundurowych wynika, że 53-latka weszła w posiadanie karty, gdy była w mieszkaniu swojej córki i – wykorzystując nieuwagę domowników – wyjęła kartę z kieszeni kurtki zięcia.

- Jak twierdzi, znała PIN, bo podejrzała go przypadkiem, gdy zięć robił zakupy i płacił kartą – mówi starszy sierżant Semeniuk.

Wypłaty na łączną kwotę 1150 złotych

Kobieta trzykrotnie wykonała wypłat w różnych bankomatach na terenie miasta. Na łączną kwotę 1150 złotych.

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

- W trakcie przesłuchania tłumaczyła policjantom, że nie planowała kradzieży ani karty, ani pieniędzy. Zgromadzoną gotówkę za każdym razem zanosiła do domu i chowała w skarpecie schowanej w komodzie. 53-latka nie potrafiła wytłumaczyć swojego zachowania, mówiąc, że "nie wie, co w nią wstąpiło" – opowiada nasza rozmówczyni.

Teściowa liczy, że zięć jej wybaczy

53-latka usłyszała zarzut przywłaszczenia karty bankomatowej oraz kradzieży z włamaniem do konta bankowego. W trakcie prowadzonych czynności dobrowolnie wydała wypłacone pieniądze oraz skradzioną kartę. Ponadto zobowiązała się do przeproszenia zięcia z nadzieją, że wybaczy jej zachowanie.

Pieniądze ukrywała w skarpecie
Pieniądze ukrywała w skarpecie
Źródło: Lubelska Policja

- Za kradzież z włamaniem do systemu bankowego oraz zabór pieniędzy kodeks przewiduję do dziesięciu lat pozbawienia wolności – zaznacza st. sierż. Semeniuk.

Czytaj także: