Nie udało się uratować życia kierowcy ukraińskiego autobusu, który zatrzymał się w miejscowości Moszczanka (woj. lubelskie), żeby wymienić koło. 55-latek został przygnieciony przez pojazd. Policja ustala szczegóły zdarzenia.
Do tej tragedii doszło w niedzielę (25 grudnia) po godzinie 20 w miejscowości Moszczanka na poboczu drogi krajowej numer 48.
Zatrzymał się tam 55-letni kierowca ukraińskiego autobusu, żeby wymienić koło.
Nie udało się uratować kierowcy
Jak w poniedziałek rano poinformował nas dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie, mężczyzna został przygnieciony przez pojazd. Nie udało się go uratować.
- Lekarz stwierdził zgon - zaznaczył.
34 osoby czekały na naprawę autobusu
Strażak dodał, że część pasażerów autobusu, który jechał na Ukrainę, przesiadła się do drugiego autokaru, a część osób została na miejscu i czekała na naprawę autobusu.
- Rozstawiono dla nich namiot. Ne miejscu zostały 34 osoby. Po naprawie autobusu przez pomoc drogową, podróż kontynuował drugi z kierowców – przekazał nam dyżurny.
Policja, pod nadzorem prokuratury, ustala szczegóły zdarzenia.
Policja: podnośnik został ustawiony na miękkim podłożu
"Jak wstępnie ustalono ustawienie podnośnika na miękkim podłożu spowodowało jego przesunięcie i mężczyzna został przygnieciony przez pojazd. Pomimo udzielonej pomocy medycznej życia mężczyzny nie udało się uratować" - informuje w komunikacie aspirant sztabowy Agnieszka Marchlak z Komendy Powiatowej Policji w Rykach.
Dodaje, że ciało mężczyzny zostało - decyzją prokuratora - zabezpieczone do sekcji.
"Autokarem podróżowało 45 osób, którym nic się nie stało" - zaznacza policjantka.
Jak natomiast podała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, początkowo ruch odbywał się wahadłowo. Później droga została całkowicie zablokowana. Utrudnienia trwały do godziny 1 w nocy.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja